Trwa ładowanie...
03-10-2005 15:38

Kosmiczne jaja po fińsku

Kosmiczne jaja po fińskuŹródło: mat. dystrybutora
dp82m13
dp82m13

Pośród toczących się dyskusji o globalnym ociepleniu i dziurze ozonowej światowi liderzy nie przedyskutowali największego zagrożenia dla Ziemi. Według *Timo Vuorensoli, lidera fińskiego black metalowego zespołu Älymystö i reżysera “Iron Sky”, przyszłość ma kształt swastyki. A konkretnie ma go militarna baza/mikro-miasto obcych sił z kosmosu. Chwila moment, o co tu chodzi? Otóż, w telegraficznym skrócie: w 1945 roku naziści nie odeszli do historii, a wylecieli w kosmos. Od lat budują swoją potęgę na niewidocznej, ciemnej stronie księżyca. Ich celem jest – oprócz, niezmiennie, utrwalenia prymatu białej rasy – zemsta. Gdy nadejdzie pora, przystąpią do ataku na błękitną planetę. Najpierw jednak muszą załatwić kilka spraw; trzeba zdobyć iPada, a potem pomóc amerykańskiej prezydent w reelekcji... Wszystko po kolei, w końcu Ordnung muss sein!*

Sformułowanie “jazda bez trzymanki” zyskało właśnie filmową ilustrację. Choć Vuorensola bez wytchnienia “jedzie po bandzie”, czasami pozwalając sobie na naprawdę bardzo dosadne dowcipy, całość broni się dzięki rozległej wiedzy i świadomości twórców. Nie posługują się wyświechtanymi stereotypami czy popularnymi mitami, wyposażeni za to są w doskonały zmysł obserwacji, inteligencję i aparat pojęciowy. Dlatego wolno im wszystko, z czego skwapliwie korzystają. Warto nadmienić, że „Iron Sky” jest pełne nie tylko pop-kulturowych, ale także wysoce kulturalnych nawiązań, a poszczególne gagi stanowią w większości mniej lub bardziej dosłowne nawiązania do wydarzeń społeczno-politycznych.

Źródła inspiracji są zróżnicowane; obok Pink Floyd (naziści zamieszkują ciemną stronę księżyca, czyli “Dark Side of the Moon”) mamy Chaplina (a jak wiadomo, jest on zdaniem nazistów autorem dziesięciominutowego filmu „Dyktator”, chwalącego potęgę Reichu), filmy z nurtu nazisploitation, propagandową linię polityczną Korei Północnej czy legendarną już amerykańską ignorancję geograficzną. Vuorensola dworuje z języka niemieckiego i jego najdłuższych na świecie słów, tendencji do modnego przetwarzania ubrań użytkowych (tu inspiracja są nazistowskie mundury), żarłocznego i powierzchownego światka reklamy, stereotypów na temat narodowości, płci i rasy. Bardzo świadomie kpi także z filmowych konwencji i utartych sposobów przedstawiania danych uczuć i emocji.

Bardzo mocną stroną tej czarnej komedii sci-fi są postaci. Każda z nich jest mikro-majstersztykiem i osobnym satyrycznym ujęciem kolejnego stereotypu charakterologicznego czy tematu. Służbista generał Klaus Adler (Götz Otto) realizuje wizję natchnionego nazisty, który dla ideologii i aryjskiej supremacji zrobi wszystko, Führer Księżyca Wolfgang Kortzfleisch (Udo Kier)
to przesadnie dbający o wizerunek przywódca stylizowany ewidentnie na Hitlera. Renate Richter (Julia Dietze) to seksowna i wykształcona mundurowa kociczka z blond włosiem, której ojcem jest przypominający jednocześnie Alberta Einsteina i doktora Mengele szalony naukowiec, autor wybielającego serum. Kosmonauta James Waschington (Christopher Kirby) realizuje z kolei punkt po punkcie wizerunek czarnego ziomka z Bronxu.

dp82m13

Scenariuszowym majstersztykiem i najgenialniejszą postacią filmu jest jednak zdecydowanie Pani Prezydent (Stephanie Paul). Przywódczyni Ameryki w ujęciu Vueronsoli to przerażająco rzeczywiste połączenie Sarah Palin z amerykańską komiczką Kathy Griffin i fanatyczką fitnessu, która zaciąga jak najgorszy południowiec i dba wyłącznie o własny wizerunek. W momencie gdy deklaruje odstąpienie od planu strategicznego bombardowania Australii (!?) przypomina legendarną uczestniczkę wyborów Miss Nastolatek z 2007 roku.

Na pytanie „Dlaczego według Ciebie Amerykanie nie potrafią zlokalizować Stanów Zjednoczonych na mapie” Caitlin Upton odpowiedziała „Osobiście wierzę, że Północni Amerykanie nie są w stanie tego zrobić, ponieważ niektórzy z naszych obywateli nie mają map, a nasza edukacja, na przykład o Południowej Afryce czy Diraku i innych takich miejscach... uważam, że edukacja tu w USA powinna pomagać Amerykanom lub południowym Afrykańczykom, Dirakijczykom i krajom Azjatyckim”. Madame President nie wie również, gdzie leży Irak, ale bardzo lubi wciskać czerwony guzik z napisem „Start” na panelu kontroli pocisków rakietowych. Jest taki błyszczący, ładnie świeci, a do tego oznacza siłę i władzę....

Chyba tylko przedstawiciel kraju, który jako jedyny nie zbroi statku kosmicznego mógł zrobić taki film. Wydawałoby się, że ze śmiesznym, jak na światowe standardy budżetem w wysokości 7,5 miliona euro, z czego około 15 procent zgromadzono metodą crowdfunding (fundusze nie od instytucji, a np. internautów) ekipie nie uda się wiele zwojować. Cynicy mogą się teraz ugryźć w język. Vueronsola nie tylko ukończył projekt, ale udało mu się zrobić film niezależny w pełnym tego słowa znaczeniu – wyzwolony od przykazów i nakazów, który ma wszystko i wszystkich w nosie. Może dlatego tak szerokie jest spektrum jego oddziaływania?

Na projekcji w trakcie tegorocznego Berlinale razem ze mną ze śmiechu umierali przedstawiciele branży i poważni redaktorzy z bardzo poważnych pism. Nieśmiało przypuszczam, że nie tylko film, ale i sam Vueronsola ma coś wspólnego z kosmosem... Na szczęście jego najskuteczniejsza broń to nie śmiercionośny laser, a nieokiełznany, wariacki śmiech. Kosmos nigdy jeszcze nie był tak komiczny.

dp82m13
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dp82m13