Studentka i wykładowca
Krystynę Jandę Andrzej Seweryn poznał w warszawskiej PWST. Ona była studentką, on asystentem Tadeusza Łomnickiego. Młoda dziewczyna od razu wpadła mu w oko. Niestety, nie mógł liczyć na podobne zainteresowanie z jej strony.
*- Widywałam go tylko na korytarzach i bardzo mi się nie podobał *– mówiła Janda w książce „Tylko się nie pchaj. Krystyna Janda opowiada o sobie Bożenie Janickiej”.
Ale wpadali na siebie coraz częściej. Spotykali się w teatrze, bufecie, wkrótce okazało się, że mają wspólnych znajomych.
- Trafiałam nieustannie na jakieś odpryski z jego życia – dodawała. I przyznawała, że z czasem wreszcie go polubiła. - Niezwykle mi imponował. Był ode mnie starszy, dojrzalszy, mądrzejszy.