Krytycy mieszają z błotem, a widzowie oglądają na potęgę. Miliony odtworzeń filmu Netfliksa
Adaptacja popularnej dystopijnej powieści Scotta Westerfielda, "Brzydcy", z udziałem Joey King, triumfuje na platformie Netflix, mimo że oceny krytyków są rekordowe niskie. Nie ma niespodzianki: gigant vod robi filmy dla widzów, a nie dla krytyków.
Film "Brzydcy" z Joey King w roli głównej pojawił się na Netflixie na początku tego miesiąca i zdobył ogromną popularność, osiągając imponujące 26,8 miliona wyświetleń. Dodatkowo film zanotował aż 45,6 miliona godzin odtworzeń na całym świecie.
"Brzydcy" na Netfliksie bije rekordy - te dobre i te mniej pozytywne
Akcja filmu osadzona jest w świecie, gdzie 16-latkowie poddawani są obowiązkowym operacjom plastycznym, a główna bohaterka Tally odkrywa prawdę o swoim społeczeństwie, gdy ucieka do zbuntowanej społeczności. W filmie możemy zobaczyć również Laverne Cox, Brianne Tju, Keitha Powersa i Chase’a Stokesa.
Recenzje? Słabiutko
Bardzo delikatnie rzecz ujmując: krytycy nie byli przychylni produkcji. Na Rotten Tomatoes film uzyskał zaledwie 16 proc. pozytywnych recenzji. Chicago Sun-Times ocenił, że "Brzydcy" to film przeciętny: "Nie na tyle zły, by stać się kampowy, ani na tyle głęboki, prowokujący czy wizualnie imponujący, by zasługiwał na dalsze rozdziały historii." Magazyn Polygon dokłada do pieca, pisząc, że jest "pełen gładkich, lecz nijakich efektów specjalnych, sztywnego aktorstwa i fabuły pełnej leniwych tropów typowych dla dystopijnych powieści dla nastolatków." The Guardian przybił gwóźdź do trumny, dając "Brzydkim" jedną gwiazdkę.
Produkcje "young adults", czyli przeznaczone dla dorastających nastolatków, cechuje dość prostolinijna fabuła, brak głębi psychologicznej i nieraz "ciosany" przekaz, jednak co do "Brzydkich" recenzenci są zgodni, że jest to złe nawet jak na ten nurt. Tymczasem widownia Netfliksa nie przejmuje się tymi "rekomendacja" i ogląda film na potęgę. Czy to sprawi, że platforma zdecyduje się produkcję kontynuacji i zekranizuje książkę tego samego autora o tytule "Śliczni"? Czas pokaże.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opowiadamy o porażającym Colinie Farrellu w "Pingwinie", opowiadamy o prawdziwej żyle złota w kinie, ale uwaga; tylko dla widzów o mocnych nerwach! Przyznajemy się także do naszych "guilty pleasures", wiecie co to? Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: