Krzysztof Kieślowski: I'm still alive
We czwartek 9 marca w warszawskiej kawiarni Antrakt odbyło się spotkanie prasowe poświęcone najważniejszym wydarzeniom Roku Krzysztofa Kieślowskiego odbywającego się pod patronatem Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.
W konferencji wzięli udział: przyjaciel reżysera i dyrektor Teatru Ludowego w Nowej Hucie - Jerzy Fedorowicz, szef warszawskiego kina Kultura - Edward Tobiszewski, producent filmu dokumentalnego "Still Alive" –Sławomir Salamon oraz biograf Kieślowskiego - Stanisław Zawiśliński. Spotkanie prowadził Rafał Sławoń.
Zaproszeni goście opowiadali m.in. o przeglądach filmów reżysera, które odbywają się w całej niemal Polsce. Zainteresowanie kin było tak ogromne, że gdyby nie niewielka liczba kopii przeglądy odbywałyby się w ponad pięćdziesięciu miastach. Ostatecznie, retrospektywa Kieślowskiego zawita do: Wrocławia, Krakowa, Szczecina, Poznania, Torunia, Olsztyna, Warszawy, Łodzi, Bydgoszczy, Świeciu, Inowrocławiu, Grudziądzu, Chojnicach oraz Gnieźnie.
Przyjaciel Krzysztofa Kieślowskiego - Jerzy Fedorowicz, mówił o wielkim narodowym ruszeniu. O tym, że reżyser w świadomości widzów jest wciąż żywy. I to, często przewijające się wczoraj stwierdzenie, było właśnie punktem wyjścia do produkcji filmu dokumentalnego Marii Zmarz-Koczanowicz - "Still Alive".
Reżyserka, pytana o klucz do odbioru tego filmu, mówiła:
- Jest bardzo prosty - staramy się pokazać całe życie Kieślowskiego, bo po prostu taki film do tej pory nie powstał. Kieślowski jest też jednym z narratorów filmu - zdradza - także w tym sensie, że nie zgadza się lub zgadza z tymi, którzy o nim mówią. Zainspirowała mnie do tego jego świetna "Autobiografia". Chcieliśmy też zaznaczyć jego żywą obecność wśród ludzi, którzy go znali, i którzy nie do końca przyjęli do wiadomości fakt jego śmierci.
Stanisław Zawiśliński - autor książki "Kieślowski - ważne, żeby iść", tłumaczył wczoraj dziennikarzom pomysł na tytuł filmu:
- Po pierwszym zabiegu koronografii Krzysztof zadzwonił ze szpitala do swojej przyjaciółki Hanny Krall i rozmowę zaczął właśnie tymi słowami - I'm still alive. Uznaliśmy, że to świetny pomysł na tytuł. Jego filmy wciąż budzą wielkie emocje. Tak, jakby był wciąż wśród nas.
Film Marii Zmarz-Koczanowicz na antenie telewizyjnej Dwójki już w najbliższy wtorek 14 marca o godzinie 23:55.