Krzysztof Pieczyński ubolewa nad kościołem katolickim. Jego wpis, to krzyk rozpaczy

Krzysztof Pieczyński ewidentnie przejął się obecną sytuacją na tle Kościoła katolickiego w Polsce. Jego ostatni wpis na Facebooku zaniepokoił wielu jego odbiorców. "Człowiek znęca się nad człowiekiem ponieważ od dziecka jest uczony aby żyć w kłamstwie" - czytamy.

Krzysztof Pieczyński ubolewa nad kościołem katolickim. Jego wpis, to krzyk rozpaczy
Źródło zdjęć: © East News | East News

29.08.2018 | aktual.: 30.08.2018 14:05

Krzysztof Pieczyński to wieloletni zasłużony aktor i działacz społeczny. I choć pamiętamy go z wielu filmów, to ostatnio dalej mu do grania, a bliżej do komentowania polskiej rzeczywistości. Aktywista nie boi się mówić głośno tego, co myśli. Wyraz jego rozważań otrzymaliśmy na Facebooku w postaci publicznego wpisu. A ten niesie się po sieci jak wirus. I nic w tym dziwnego, bo padły mocne słowa.

O Krzysztofie Pieczyńskim było głośno na początku tego roku, kiedy został pobity w centrum Warszawy. Aktor nigdy nie ukrywał swojego krytycznego stosunku wobec Kościoła katolickiego. Prywatnie jest prezesem Stowarzyszenia Polska Laicka.

Jeszcze nie tak dawno, w programie "Skandaliści" na antenie Polsatu mówił m.in., że "Chrystus jest postacią wymyśloną przez Kościół". Teraz zrobiło się jeszcze odważniej. Jego otwarty wpis na Facebooku to wołanie o zrozumienie.

"JESTEM OBCY W SWOIM DOMU" - krzyczy w tytule swojego posta.

Wywód Pieczyńskiego zaczyna się od zrelacjonowania rozmowy z jego kolegą, który należy do Kościoła katolickiego. Aktor wystawia jego wiarę na próbę i poddaje sprawdzeniu jego wartości, nie dowierzając, że ten może należeć do tej "organizacji".

"W takim razie powiedz dlaczego uważasz katolickiego Chrystusa za swojego idola? Jego nauki i słowa są pełne niecierpliwości, nietolerancji, rasizmu, niezrozumienia dla prześladowanych i namawiania do przemocy. Pogardy dla tępoty uczniów, którzy o trwogo nie potrafią chodzić po wodzie pomimo, że on im to pokazał. Napuszony styl wypowiedzi człowieka zarozumiałego i oderwanego od życia, który nie potrafił niczego wytłumaczyć dostarczając coraz to nowych niezrozumiałych metafor" - grzmi Pieczyński nad wieloletnim znajomym.

Później nie było łagodniej. Nie zabrakło zarzutów wobec papieża Franciszka. Domyślamy się, że złość Krzysztofa i kłębiące się w nim negatywne emocje są zwieńczeniem wypuszczenia na światło dzienne afery pedofilskiej, o której było ostatnio głośno.

"Kiedy mówiłem przez trzy lata, że obecny papież jest taki sam jak jego poprzednicy nikt się ze mną nie zgadzał. Używa innego pudru ale istota jest niezmienna. Teraz z fałszywym uśmiechem wita Irlandczyków. Do kogo się uśmiecha? Będzie kłamać dopóki ta chora instytucja nie zostanie rozwiązana, ale zanim to się stanie ma odpowiedzieć przed sądem za krycie pedofilii i inne zbrodnie kk" - czytamy zdumieni.

"Mam tego dosyć. Wracam do siebie" - kończy wpis aktor.

Zgadzacie się ze światopoglądem Pieczyńskiego?

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2707)