"Warto było czekać"
W połowie lat 80. na jednej z imprez u znajomych Teleszyński spotkał Jolantę, psycholożkę.
- Zrobiła na mnie tak ogromne wrażenie, że powiedziałem głośno, mimo obecności wielu znajomych: "Z tą dziewczyną się ożenię". Wokół zapanowała cisza, a Jola tylko się uśmiechnęła – wspominał.
Na tym jednak się skończyło. Jolanta uznała, że aktor żartuje, poza tym była wtedy mężatką. Teleszyński zaś wciąż związany był ze Szczurowską. Do następnego spotkania doszło po dziesięciu latach, znowu na imprezie u znajomych. Tym razem Teleszyński postanowił, że za nic nie zmarnuje tej szansy, zwłaszcza że oboje byli już wolni. Udało mu się i do dziś są szczęśliwym małżeństwem.
- Zaczęliśmy się spotykać i po roku wzięliśmy ślub. Jola była po prostu przeznaczona dla mnie. Warto było na nią czekać tak długo - dodawał Teleszyński w "Tele Tygodniu".