Magda Boczarska na planie nie miała lekko
Fakt, że film przedstawia i matkę, i córkę grane przez tę samą aktorkę, był problematyczny dla twórców. Łukasz Gutt, operator "Różyczki 2", zdradził, że w części scen wykorzystano robota z systemem motion control.
- To urządzenie zapamiętuje trajektorię ruchu kamery i powtarza ujęcie z idealną precyzją. Charakteryzacja trwała kilka godzin. Jednego dnia realizowaliśmy scenę rozmowy z Magdą w roli matki, a następnego powtarzaliśmy wszystko w tym samym ustawieniu, kiedy wcielała się w córkę. W obu przypadkach partnerowała jej dublerka. Była ubrana w kostium w palecie stroju bohaterki. Chodziło o kontrolowanie światła, żeby potem móc połączyć obrazy w postprodukcji - wytłumaczył.