Małgorzata Foremniak: Chcę zaszczepić w Polakach potrzebę niesienia pomocy

Małgorzata Foremniak, gwiazda serialu "Na dobre i na złe", została ambasadorką Dobrej Woli UNICEF. Na dwa tygodnie porzuciła piękne kreacje, wygody. Zostawiła rodzinę i pojechała pomagać najbiedniejszym tego świata.

Małgorzata Foremniak: Chcę zaszczepić w Polakach potrzebę niesienia pomocy

10.07.2006 13:49

Aktorka wzięła udział w pierwszej polskiej akcji humanitarnej UNICEF na rzecz Afryki. Przywdziała błękitną koszulkę i na dwa tygodnie pojechała do Sierra Leone.

- Od początku miałam wewnętrzne przekonanie, że to wielka sprawa. Ale kiedy dostałam te propozycję, nie zgodziłam się od razu. Miałam moment zawahania. Dręczyły mnie obawy - czy jestem na tyle silna i zorganizowana, by podołać takiej misji? To ogromna odpowiedzialność - wspomina aktorka w rozmowie z "Dziennikiem".

Przed wyjazdem Małgorzata Foremniak postawiła jeden warunek: żadnej kreacji. Chciała pomóc, a nie wypromować siebie, jak czyni to część hollywoodzkich gwiazd. GALERIA ZDJĘĆ MAŁGORZATY FOREMNIAK - Nasza ekipa była tam prawie dwa tygodnie, jak żadna inna z UNICEF. Aż organizatorzy dziwili się, że chcemy tam zostać tak długo - opowiada.

W czasie swojej misji aktorka zobaczyła inną Afrykę, biedną, umierającą, bezradną. Była w szpitalu, w którym operuje się przy lampie naftowej, w szkole, widziała dzielnicę zbudowaną na wysypisku śmieci.

- W pierwszym odruchu współczułam im. Potem pomyślałam, że litość to czcze słowo. Tutaj potrzeba konkretów. Jeśli dzieci umierają na odrę, a szczepionka przeciw tej chorobie kosztuje czterdzieści groszy, zrobię wszystko, żeby przekonać Polaków, że to nie jest wysoka cena za ludzkie życie - podkreśla Foremniak.

Pewna matka błagała ją, aby wzięła ze sobą jej córkę, by pomogła jej.

- Te słowa wypowiedziane z miłości do tego dziecka były najdramatyczniejszym świadectwem rozpaczy tej kobiety. Tego nigdy nie zapomnę i to mnie wciąż boli - przyznaje aktorka, która w Afryce przeżyła jeszcze wiele takich momentów.

W jednej ze szkół podeszła do niej kilkuletnia dziewczynka: - Wyjęła moją pierś z biustonosza, zaczęła jej dotykać, powtarzając "Mami, mami". Patrzyłam na nią i trudno mi było powstrzymać się od łez - opowiada na co dzień uśmiechnięta gwiazda.

By pomóc ludziom, których spotkała i im podobnym, Małgorzata Foremniak zgodziła się na trudy podróży - brak bieżącej wody, upał, niepewne pożywienie, niemożność skontaktowania się z rodziną.

- Po tygodniu życia w takich warunkach i przy takich przeżyciach - głowa bolała od myślenia i patrzenia - mówi, ale jednocześnie podkreśla: - Pojechałam do Sierra Leone, żeby szczepić dzieci. Ale chcę zaszczepić w Polakach potrzebę niesienia pomocy. Są na świecie ludzie, którym dzieje się gorzej niż nam.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)