Mało prawdopodobne, ale wciąga
Są wykształceni, wysportowani, piękni i młodzi, a do tego należą do elitarnego programu rządowego, związanego z próbnymi lotami nowych niewidzialnych dla radarów myśliwców. Jednym z nich jest supernowoczesny samolot Eddie, obdarzony sztuczną inteligencją.
Jednak w trakcie powrotu z jednej (prawdziwej!) akcji Eddie rażony zostaje piorunem, wskutek czego jego inteligencja staje się zagrożeniem dla świata. Innymi słowy, nasz bohater pragnie sam zostać karzącą ręką sprawiedliwości. Problem w tym, że niejako przy okazji jest bliski wywołania atomowego kataklizmu.
Słabe aktorstwo rodem z tasiemcowych telenowel (może z wyjątkiem Jamiego Foxxa i Sama Sheparda) i naciągany jak cięciwa scenariusz (zwłaszcza sceny w Korei Północnej), a mimo to „Niewidzialnego” się ogląda. Chyba głównie dla mistrzowskich sekcji powietrznych, przy których „Top Gun” wydaje się dziecinną igraszką. Mało prawdopodobne, ale wciąga.