3z12
''Dostałam się ledwo, ledwo''
Niewiele brakowało, a Seweryn musiałaby sobie szukać innej uczelni.
– Dostałam się ledwo, ledwo. Przez pierwszy rok musiałam udowadniać, że był to słuszny wybór komisji egzaminacyjnej– mówiła w wywiadzie dla Super Expressu.
Ale została przyjęta i, jak zapewniała z dumą jej matka, tylko i wyłącznie dzięki swoim umiejętnościom.
- Nie przygotowywałam Marysi do egzaminów – podkreślała Janda w Gali. - Ja tylko jej nie przeszkodziłam. Nie kiwnęłam palcem, żeby pomóc. A trzeba było mieć naprawdę silną wolę, żeby nie pomóc w takiej sytuacji. Dziecku.