Narzekaniom nie było końca
Kiedy 9 listopada 2001 roku na ekrany polskich kin weszła ekranizacja bestselerowej prozy Andrzeja Sapkowskiego, narzekaniom nie było końca.
Podniosły się głosy zarówno zawiedzionych fanów książki, jak i kinomanów, którzy od lat czekali na porządne polskie kino fantastyczne. Niestety, zdaniem wielu recenzentów twórcy już w pierwszych minutach zgubili pierwotny zamysł scenariusza.
Niepowodzenia „Wiedźmina” – zarobił jedynie połowę sumy, jaką wydano na produkcję - upatrywano przede wszystkim w próbie jak największego wykorzystania wątków znanych z kart książek Sapkowskiego.
Skutkiem tego powstał zlepek niepowiązanych ze sobą scen, których jedynym wspólnym mianownikiem był nadużywający żelu do włosów Michał Żebrowski…