Matthew Lewis jest sfrustrowany. Ciąży na nim klątwa Harry’ego Pottera
Matthew Lewis największą popularność zdobył za sprawą roli Neville’a Longbottoma w ekranizacjach "Harry’ego Pottera". Jak się okazuje, charakterystyczna postać do dziś jest największym przekleństwem aktora.
Matthew Lewis wyznał, że codzienna rzeczywistość, w której nadal jest postrzegany jako gwiazdor "Harry’ego Pottera", nie należy do najprzyjemniejszych. Aktor, który grał Neville'a Longbottoma aż w ośmiu produkcjach poświęconym przygodom słynnego czarodzieja, wyjaśnił, że wcielanie się w tę postać ma długotrwałe wady.
Gwiazdor "Harry'ego Potter" był ostatni gościem w podcaście "Inside Of You" Michaela Rosenbauma, podczas którego zdradził, że jest "sfrustrowany" z powodu niekończących się porównań do odgrywanego przez niego bohatera. - Nadal zdarza mi się być sfrustrowanym, kiedy ludzie na ulicy krzyczą: "Patrz, to on!". Co chwilę widzę nagłówki w mediach jak np. "Już nie jest Neville'em Longbottomem", a nie jestem nim już od 10 lat - wyznał aktor.
W międzyczasie Lewis zdążył dokonać wielu rzeczy w swoim życiu. - Występowałem w wielu produkcjach , które zdobyły nagrodę BAFTA. Nie chwalę się, po prostu zrobiłem tyle rzeczy w swoim życiu, ale ludzie dopiero teraz uświadamiają sobie, że jestem kimś więcej niż postacią z "Harry’ego Pottera". Całkowicie zignorowali wszystkie moje dotychczasowe dokonania - wyjaśnił.
Lewis po raz ostatni wcielił się w Neville’a Longbottoma w filmie "Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część II". Od tego czasu aktor występował w takich serialach BBC jak "Bluestone 42" czy "Death in Paradise", a także w dramacie ITV "Girlfriends".