Niespodziewana śmierć
Michaela Landona poznał na planie "Bonanzy" z 1959 roku i panowie bardzo przypadli sobie do gustu. Kiedy Landon zaczął kręcić "Domek na prerii", nie zapomniał o dawnym koledze i wkrótce Swenson dołączył do obsady serialu jako Lars Hanson - to właśnie ta rola przyniosła mu największą sympatię telewidzów.
Po czterech latach producenci podjęli decyzję o uśmierceni granej przez niego postaci. Odcinek wyemitowany został 16 października 1978 roku - niestety, Swenson już go nie zobaczył. Zmarł osiem dni wcześniej na atak serca.