Człowiek pełen sprzeczności
Nie lubił opowiadać publicznie o swoim życiu; był bardzo skryty i kochał samotność - ale równocześnie, jeśli miał dobry nastrój, potrafił stać się prawdziwą duszą towarzystwa.
- Słowa "bar", "klub" czy "restauracja" miały dla niego uwodzicielską, magiczną siłę. Czarował kobiety, ale nade wszystko bawiło go prawienie im subtelnych złośliwostek - opowiadała o nim Barbara Kaźmierczak w "Tele Tygodniu".
W "Gazecie Wyborczej" Witold Sadowy wspominał zaś o silnym kręgosłupie moralnym, godności i patriotyzmie Voita.
- Wyniósł to z domu rodzinnego. Kiedy wybuchła "Solidarność", a potem stan wojenny i władze komunistyczne zamknęły teatry, Mieczysław Voit wraz żoną Barbarą Horawianką przemierzał całą Polskę, dając liczne koncerty w kościołach, a także udostępniając swoje mieszkanie na działalność konspiracyjną - pisał.
Z czasem Voit coraz bardziej podupadał na zdrowiu i coraz więcej czasu spędzał w szpitalach. Żona praktycznie nie odchodziła od jego łóżka. Zmarł na serce 31 stycznia 1991 r.