Kaskaderskie kontuzje
Chan na początku dorosłej kariery realizował się jako kaskader i nie ukrywał, że bardzo to lubił - dlatego ubolewał później, że niektórzy reżyserzy nie pozwalali mu na kaskaderskie popisy.
- Jestem kaskaderem. Jestem wyczynowcem. Jestem szalony! Jeżdżę naprawdę szybko, ponad 200 kilometrów na godzinę. W Hollywood nie pozwalają mi, niestety, siedzieć za kierownicą, mimo że nieraz poradziłbym sobie lepiej niż większość dublerów - opowiadał w wywiadzie dla Stopklatki.
Ale trudno im się dziwić - Chan w czasie swojej kariery nabawił się tylu kontuzji, że w zasadzie to cud, iż między kolejnymi rehabilitacjami i kuracjami udało mu znaleźć czas na dokończenie kolejnych filmów. Na koncie Chan ma wielokrotne złamanie nosa, połamane palce, skręcone kostki i urazy głowy.