Zapomniał, że grał
Choć Jakimowicz i Szwedes po premierze stali się jednymi z najpopularniejszych polskich aktorów i o „Młodych wilkach” wypowiadali się jedynie w superlatywach, były i takie gwiazdy, dla których udział w filmie był mniej lub bardziej przykrym obowiązkiem.
W Playboyu Jan Nowicki, choć twierdził, że nie wstydzi się swojej roli, angaż w „Młodych wilkach” potraktował wyłącznie jako zlecenie do odbębnienia.
- Po pierwsze w Polsce różnica między bardzo ważnym filmem a filmem kiepskim jest znikoma. Po drugie ja swoich filmów nie oglądam, więc wisi mi, czy są dobre czy nie. Po trzecie jak mawia mistrz Wajda: „Jan ma zwyczaj siedzenia w garderobie, palenia papierosa i wysyłania kogoś innego na plan”. Myślicie, że ja byłem na tym planie? Nauczyłem się tekstu i klepałem – mówił. I dodawał ze śmiechem:
- Siedzę na festiwalu w Gdyni, rozdaję autografy, podchodzi do mnie facet i konfidencjonalnie szepcze: „Gratuluję Chmielewskiego”. Kompletnie nie wiedziałem, o kim on mówi. Okazało się, że grałem tam jakiegoś Chmielewskiego.