Mógł być gwiazdorem?
Czy sukces może stać się przeszkodą na drodze do... jeszcze większego sukcesu? Nigdy nie poznamy odpowiedzi na to pytanie. Popatrzmy na przykład na postać Toma Sellecka, obecnie 55-letniego aktora, którego wszyscy znamy z roli prywatnego detektywa z serialu "Magnum". Rzecz w tym, że Tom był niemal pewnym kandydatem do głównej roli w pierwszym filmie o przygodach słynnego Indiany Jonesa. Roli, którą - jak wiadomo - ostatecznie otrzymał Harrison Ford, i która z pewnością przyniosła mu większą sławę i większe pieniądze, niż Tomowi jego serial. Ale cóż, Selleck zrezygnował, bowiem wolał kontynuować "Magnum", które cieszyło się wówczas szaloną popularnością wśród telewidzów i było dla niego spełnieniem zawodowych marzeń.
Aktor twierdzi obecnie, że niczego nie żałuje. A czy Indiana Jones w jego wykonaniu przyniósłby tak oszałamiający sukces, jak w przypadku Harrisona Forda? To jest właśnie pytanie, niestety, bez odpowiedzi.