Wykidajło nie do pobicia
W szkole nie był może zbyt dobrym uczniem, ale za to okazał się świetnym sportowcem - odnosił sukcesy zarówno na boisku, jak i na ringu.
W nagrodę otrzymał nawet stypendium i został przyjęty do Prairie View A&M University, ale wyleciał stamtąd już na pierwszym roku.
Nie wiedząc, co mógłby robić w życiu, dołączył do armii; później chciał wstąpić do drużyny futbolowej, ale musiał porzucić plan z powodu kontuzji kolana.
Podłapał więc fuchę jako bramkarz w klubie - wtedy właśnie zaczął używać pseudonimu Mr. T i obwieszać się biżuterią, którą klienci zostawili w barze albo stracili podczas bójek. Sam stoczył ich wówczas ponad dwieście – i często wzywany był do sądu, ale wszystkie sprawy wygrywał.