Tusk
Swojsko brzmiący tytuł wywołuje u nas wiadome konotacje, ale porzućmy polityczne suchary, bowiem „Tusk” (po angielsku: „Kieł”) może okazać się gwoździem do trumny Kevina Smitha, na którego parogodzinne pogadanki przychodzą tłumy, a na jego filmach kina świecą ostatnio pustkami, nawet mimo udziału Johnny'ego Deppa. Co nie zmienia faktu, że nowa horroro-komedia amerykańskiego prześmiewcy to dziwadło niesłychane. Bo jak inaczej określić film, w którym pewien facet wkręca sobie, że jest morsem? Ano właśnie. Na dodatek inspiracją dla fabuły było autentyczne ogłoszenie o wynajem mieszkania, którego właściciel oferował preferencyjne warunki temu, kto zamieszka w nim przebrany w kostium morsa.