Love Story
W zestawieniu najlepszych melodramatów wszech czasów nie mogło oczywiście zabraknąć kultowego „Love Story", przy którym łzami wzruszenia zalewali się wszyscy widzowie dorastający na początku lat 70. Film Arthura Hillera to już prawdziwy klasyk wśród produkcji opowiadających o nieszczęśliwej miłości. Obraz na swoim koncie ma kilka prestiżowych nagród – m.in. Oscara za najlepszą muzykę oryginalną oraz pięć Złotych Globów.
Oparte na powieści Francisa Laia „Love Story” opowiada historię romansu dwójki młodych kochanków, którzy wbrew woli rodziców postanawiają wieść wspólne życie. Pochodzący z zamożnej rodziny Oliver (Ryan O’Neal)
zakochuje się w studentce muzyki i córce piekarza – Jenny (Ali MacGraw)
. Bohaterowie szybko decydują się na ślub. Nie podoba się to jednak ojcu Olivera, który nie zgadza się na związek syna z ubogą Ali. Chłopak zrywa kontakty ze swoją rodziną i żeni się z ukochaną. Początkowo wszystko układa się po myśli młodego małżeństwa, jednak z czasem sielankę przerywa niespodziewana tragedia.