Nie żyje Kevin Clark. Aktor hitu z Jackiem Blackiem zmarł tragicznie
Kevin Clark był jednym z dziecięcych aktorów, którzy wystąpili w popularnej i cenionej komedii "Szkoła rocka". Mężczyzna miał zaledwie 32 lata.
Kevin Clark zmarł 26 maja w tragiczny sposób. Jak podaje m.in. "Variety", 32-latek został śmiertelnie potrącony przez samochód. Clark jechał na rowerze w środę wczesnym rankiem przez dzielnicę Avondale w Chicago, gdy wjechał w niego Hyundai Sonata. Choć szybko przewieziono go do szpitala Illinois Masonic Medical Center, to niestety nie udało się mężczyzny uratować. Zmarł godzinę po wypadku. Policja podała, że 20-letnia kobieta, która kierowała samochodem, nie została aresztowana.
Kevin Clark urodził się 3 grudnia 1988 r. w Chicago. Zagrał tylko w jednym filmie jako dziecko, ale za to jakim. "Szkoła rocka" Richarda Linklatera z Jackiem Blackiem w roli głównej to jedna z najlepiej ocenianych komedii tego wieku. Film opowiada o bezrobotnym rockmanie, który podszywa się w nauczyciela w szkole. Chce, aby jego klasa wzięła udział w bitwie zespołów muzycznych. Clark, który nauczył się grać na perkusji jako dziecko, miał 12 lat, gdy dostał rolę wyszczekanego Freddy’ego Jonesa.
Black złożył hołd Clarkowi na swoim Instagramie. "Druzgocąca wiadomość. Odszedł Kevin. Zbyt szybko. Piękna dusza. Tyle wspaniałych wspomnień. Mam złamane serce. Przesyłam miłość jego rodzinie i całej społeczności szkoły rocka" – napisał.
W listopadzie 2018 roku panowie spotkali się ponownie na koncercie Tenacious D (projekt muzyczny gwiazdy Hollywood) w Chicago. Clark podarował komikowi koszulę swojego własnego zespołu. Chociaż mężczyzna nie kontynuował swojej kariery aktorskiej, muzyka pozostała ważną częścią jego życia. Grę w różnych zespołach łączył z pracą w jednym z lokali sieci Starbucks.