''Rozwód nie jest niepowodzeniem...''
- Nie patrzę na rozwód jak na niepowodzenie– mówiła Kurylenko, pytana o swoje nieudane związki.
- Patrzę na to jak na koniec pewnej historii. Wszystko ma w życiu swój początek i koniec. Rodzimy się i umieramy. Pomiędzy tymi dwoma etapami powinniśmy starać się żyć najlepiej jak tylko potrafimy. Tak samo jest w przypadku małżeństwa. Nawet ludzie, którzy mają sto lat są ze sobą, wiedzą, że nie będzie to trwało wiecznie. Moje małżeństwa nie były czymś złym i niepotrzebnym, wręcz przeciwnie, dzięki nim mam doświadczenie. Wiem, że różnię się od ludzi, a oni różnią się ode mnie. Moi byli mężowie byli bardzo interesującymi facetami, ale nie dogadaliśmy się- zwierzyła się w jednym z wywiadów.