Nieśmiertelny Joe nie żyje. Gwiazdor "Mad Max: Na drodze gniewu" miał 73 lata
Hugh Keays-Byrne zmarł 1 grudnia. Smutną wiadomość potwierdził w mediach społecznościowych zaprzyjaźniony filmowiec, pisząc o odejściu "niedocenionego aktora australijskiego kina".
Ted Geoghegan, amerykański scenarzysta i producent filmowy, napisał na Twitterze o śmierci Byrne'a, ale nie zdradził, co było powodem. Filmowiec podziękował aktorowi za rozrywkę, którą dostarczał na przestrzeni lat, wymieniając dwie najbardziej charakterystyczne role. Hugh Keays-Byrne kojarzy się wszystkim z Nieśmiertelnym Joe z "Mad Max: Na drodze gniewu", ale był też czarnym charakterem (Toecutter) w pierwszym "Mad Maksie" z 1979 r.
Hugh Keays-Byrne urodził się w Indiach w 1947 r. W dzieciństwie przeprowadził się z brytyjskimi rodzicami do Anglii, gdzie zaczął wykazywać talent aktorski. Jego kariera zaczęła się od teatru i początkowo był przede wszystkim aktorem szekspirowskim.
W 1967 r. zadebiutował w brytyjskiej telewizji w "Boy Meets Girl", a kilka lat później wyjechał do Australii, gdzie kontynuował karierę aktora teatralnego. Coraz częściej pojawiał się jednak na małym ekranie, gdzie w końcu dojrzał go George Miller i zaproponował rolę antagonisty w "Mad Max" z Melem Gibsonem. Wiele lat później Byrne miał się spotkać z Millerem na planie "Justice League: Mortal", ale projekt trafił do kosza.
Obejrzyj zwiastun "Mad Max: Na drodze gniewu" (2015)
Reżyser "Mad Maxa" nie zapomniał jednak o charyzmatycznym aktorze i powierzył mu jedną z głównych ról w obsypanej Oscarami "Na drodze gniewu" (2015). Byrne opowiadał w wywiadach, że był zaskoczony propozycją Millera, ale zgodził się bez wahania. Tym sposobem narodził się Immortan Joe – jeden z najbardziej charakterystycznych czarnych charakterów w historii kina i ostatnia kinowa rola Hugh Keaysa-Byrne'a.
W ostatnich latach mogliśmy go jeszcze oglądać w "Śpiącej piękności" i serialu science fiction "Farscape".