Niezwykła historia najdroższego przedwojennego filmu
To cud, że ocalał!
To prawdziwy cud, że ocalał!
W 1928 roku Rzeczpospolita świętowała 10 rocznicę odzyskania niepodległości. Wracająca do dawnej świetności po 123 latach zaborów ojczyzna wciąż potrzebowała jednak solidnej dawki patriotyzmu, a taką z pewnością mogła zapewnić ekranizacja narodowej epopei, w której jednym z dominujących elementów był wątek niepodległościowy.
Co ciekawe, już pod koniec 1919 roku podjęto próby zaadaptowania "Pana Tadeusza", jednak dopiero 8 lat później udało się zrealizować film w całości. Karkołomnego zadania podjął się Ryszard Ordyński, który za astronomiczną, nawet na dzisiejsze standardy, kwotę stworzył ponad trzygodzinne dzieło! Film zadebiutował na ekranach pod koniec lat 20 i do wybuchu II wojny światowej praktycznie nie schodził z kinowych afiszy.
Niestety, podczas trwającego blisko 6 lat światowego konfliktu dzieło zaginęło. 40-minutowy fragment odnalazł się w latach 50. i nic nie wskazywało na to, że kiedykolwiek uda się skompletować całość liczącej ponad trzy tysiące metrów kliszy. Jednak w 2006 roku nastąpił przełom, dzięki któremu odrestaurowane dzieło można ponownie oglądać na wielkim ekranie.