Norwegia: palenie kościołów jako hobby zespołów metalowych
Pożar katedry Notre Dame w Paryżu przypomniał, że w latach 90. muzycy zespołów metalowych w Norwegii masowo palili kościoły. Opowiada o tym film ”Lords of Chaos”.
W latach 90. w Norwegii odnotowano w sumie co najmniej 50 podpaleń zabytkowych kościołów i kaplic, głównie drewnianych. W większości przypadków okazywało się, że za podpaleniami stoją muzycy zespołów z gatunku black metal.
I tak np. 6 czerwca 1992 roku doszczętnie spłonął zabytkowy, XI-wieczny kościół Fantoft Stavkirke w Bergen. Podejrzenia padły na Varga Vikernesa - muzyka blackmetalowego projektu Burzum, bo zdjęcie spalonego kościoła znalazło się... na okładce płyty jego zespołu. W końcu muzyka i jego towarzyszy skazano za podpalenie trzech kościołów - kaplicy Holmenkollen w Oslo, kościoła Skjold w Vindafjord oraz Åsane w Bergen.
Samoth, gitarzysta zespołu Emperora, został skazany na szesnaście miesięcy więzienia za podpalenie kościoła, a Jørn Inge Tunsberg, gitarzysta Hadesu, za to samo spędził dwa lata w więzieniu.
Muzycy nie okazali skruchy i opisali swoje działania jako symboliczny „odwet” przeciwko chrześcijaństwu w Norwegii. Chcieli rzekomo pozbyć się chrześcijańskich budowli sakralnych z miejsc, które dawniej były świątyniami kultu pogan. Wiele podpaleń miało wynikać także z próby uzyskania akceptacji wśród rówieśników z kręgu fanów black metalu.
Podpalenia kościołów przez muzyków zdarzają się dalej. Niedawno doszło do podpaleń budowli sakralnych w stanie Louisiana w USA. Sprawca, 21-letni Holden Matthews, jest członkiem black metalowej grupy Vodka Vultures. Jednak fakt, że muzyk podpalał kościoły, do których uczęszczali Afro-Amerykanie, może świadczyć o tym, że po prostu jest rasistą.
Zabił kolegę, dostał 21 lat
Na początku roku do kin w USA i Wielkiej Brytanii trafił film fabularny ”Lords of Chaos””, który pokazuje życie norweskich muzyków metalowych w latach 90. z perspektywy zespołu Mayhem. To historia oparta na faktach.
W filmie są sceny podpalania kościołów, ale także samookaleczenia się, samobójstwa, a nawet zabójstwa do jakiego doszło w 1993 roku. Wtedy to Varg Vikernes z zespołu Burzum zadźgał nożem innego muzyka - Øysteina Aarsetha z zespołu Mayhem. Zabójca dostał wyrok 21 lat więzienia w więzieniu w Trondheim.
Dziś wielu norweskich muzyków otrzeźwiało. Mówią, że skupiają się na muzyce, doskonaleniu swojego warsztatu i kunsztu gry na instrumentach. Nie chcą oni być kojarzeni z przestępczością i nie chcą trafić do więzienia. Zrozumieli, że palenie kościołów to droga donikąd.
Festiwale muzyki black metalowej odbywają się w Norwegii dalej, ukazują się nowe albumy, ale muzycy odcięli się od wizerunku satanistów-podpalaczy. Przyznają, że w pewnym momencie ich życie wymknęło się spod kontroli, a oni sami sami, zamiast sceny muzycznej, stworzyli niebezpieczną sektę.