Debiutancki film von Triera, wprowadzający zupełnie nową jakość do kina. Trudny w odbiorze, jednak fascynujący i niezwykle oddziaływający na widza.
Z pozoru wszystko wydaje się jasne. Były policjant, Fisher, po latach wraca do Europy, by rozwiązać zagadkę tajemniczych morderstw. Udaje się do profesora – kryminologa Osborna, który niegdyś opublikował książkę, w której przedstawił nową metodę ścigania przestępców. Według niej detektyw ma wcielić się w rolę zbrodniarza, „wejść w jego skórę”, by poznać sposób jego myślenia i motywy działania. Tym samym ma odkryć w nim pierwiastek zbrodni, odpowiedzialny za jego czyny.
Metoda ta jest kontrowersyjna, Fisher jednak, ufny w wiedzę swojego mentora i nie przeczuwając, że ten prowadzi dziwną grę, postanawia podjąć śledztwo. Popada przy tym w konflikt z szefem policji, Kramerem i innym policjantami, sceptycznie nastawionymi do tych „starych” sposobów działania. Sprawa staje się coraz bardziej zagmatwana, prowadząc Fishera mrocznymi ścieżkami. I w miarę rozwoju akcji zaczynamy zastanawiać się, kogo ściga detektyw i kto tu tak naprawdę jest mordercą? I czy pierwiastek zbrodni nie tkwi przypadkiem w każdym z nas?
Film utrzymany jest w schemacie czarnego kryminału, cały czas jednak daleko wykracza poza wyznaczone ramy. Reżyser eksperymentuje z tą konwencją, stwarzając nową wizję artystyczną, czym nieustannie zaskakuje widza. Świat w tym obrazie przedstawiony jest jako surrealistyczna ruina. Bohater wędruje po „zatopionej” Europie, chylącej się wyraźnie ku upadkowi, pełnej rozkładu, chaosu i anarchii.
Spotyka w większości samych „nienormalnych”, niemal karykaturalnych ludzi, żyjących w zrujnowanym społeczeństwie. Policja, symbol władzy, nie jest w stanie zapanować nad niczym, wszędzie panuje nieporządek. Fisher podchodzi do wszystkiego z dystansem, obserwuje beznamiętnie zmiany, wspominając, że kiedyś Europa wyglądała zupełnie inaczej.
Wszystko to składa się na bardzo ekspresjonistyczny, plastyczny obraz, stworzony przez wyobraźnię von Triera, ukazany przez niego już w jego dyplomowym filmie („Images of Relief”) i przeniesiony do następnych części „trylogii europejskiej”. Składa się na niego niezwykła gra świateł i cieni, ponure krajobrazy, charakterystyczna, statyczna narracja, jak i pewien minimalizm w postaciach bohaterów, oszczędnych w grze.
„Element zbrodni” to jedna z najciekawszych produkcji kina światowego. Łączy w sobie tradycje europejskie (niemiecki ekspresjonizm, czy tzw. film noir) z cechami kompletnie nowej twórczości, autorstwa genialnego duńskiego reżysera, który tą świeżość pomysłów i rozwiązań zachowuje w każdym swoim kolejnym filmie.