Polski przebój. Widzowie oglądają na potęgę, ale nie słyszą aktorów
8 stycznia na platformie Netfliksa zadebiutował nowy polski serial "Wzgórze psów". Pięcioodcinkowy thriller zrealizowany na podstawie powieści Jakuba Żulczyka podbija świat, choć w Polsce jest mocno krytykowany za złe udźwiękowienie i słabo słyszalne dialogi.
Netflix jako pierwsza platforma streamingowa zaczął na dużą skalę finansować lokalne projekty. W przypadku serialowych produkcji i ich wyników oglądalności przynosi to znakomite rezultaty (znacznie gorzej sprawa wygląda filmami fabularnymi). Wiele seriali realizowanych poza Ameryką odnosi komercyjny sukces nie tylko w rodzimym kraju, ale także na świecie. Czego najnowszym przykładem jest polskie "Wzgórze psów".
Jak można się był spodziewać, produkcja oparta na powieści Jakuba Żulczyka od razu stał się najpopularniejszym serialem Netfliksa w Polsce. "Wzgórze psów" podbija jednak także inne kraje, nawet tak dla nas egzotyczne, jak Urugwaj. Ale najwięcej widzów gromadzi w Europie. W Top 10 minionego weekendu "Wzgórze psów" znalazło się w blisko 20 krajach Starego Kontynentu. W zachodnich mediach polski serial zbiera dobre opinie, ale w naszym kraju "jest rąbana", jak napisał Jakub Kulczyk, za fatalne udźwiękowienie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wzgórze Psów | Oficjalny zwiastun | Netflix
"’Wzgórze’ poszło w świat, wzbudza reakcje, jednak przewija się w Waszych reakcjach krytyka złego udźwiękowienia i słabo słyszalnych dialogów. Nie jest to pierwsza i ostatnia polska produkcja rąbana za zły dźwięk. Hejt na polskie produkcje za źle słyszalne dialogi trwa od lat" – napisał na Facebooku autor wydanej w 2017 roku bestsellerowej powieści. Żulczyk stanął jednak w obronie polskich dźwiękowców i filmowców, który uważa, że podobny problem występuje także w zagranicznych produkcjach.
Pisarz i scenarzysta uważa, że specyfikacja miksu, wymagana od producentów przez platformy streamingowe, podporządkowana jest odbiorcy, który ogląda treści na telefonie ze słuchawkami na uszach. Takich widzów w serwisach VOD jest ponoć zdecydowanie najwięcej. Co oznacza, że nie do widza "telewizorowego" jest dostosowana wymagana specyfikacja. Wąskie pasmo telewizorowego głośnika nie jest w stanie pomieścić dużej liczby informacji dźwiękowych. Rozwiązaniem tego problemu powinno być kino domowe.
Żulczyk uważa również, że w Polsce nie jesteśmy przyzwyczajeni do słuchania dialogów z oryginalnej ścieżki dźwiękowej, bo najczęściej oglądamy w telewizji zagraniczne filmy z lektorem. "Oglądamy je z napisami, albo z dziwnym polskim wynalazkiem, który nazywa się lektor. Wszyscy wiemy, czym lektor jest - dodatkową ścieżką tłumaczonej ścieżki dialogowej, bardzo głośnej i wyraźnej, nałożonej na cały oryginalny dźwięk i spłaszczającej i ściszającej go do tła. Wychował nas śp Tomasz Knapik, który mówił głośno i wyraźnie. Jesteśmy nieprzyzwyczajeni do słuchania dialogów z oryginalnej ścieżki dźwiękowej. Nasz mózg ich nie lubi, jest zmuszony do wysiłku" - przekonuje autor "Wzgórza psów".
"Lady love" sexy czy nie? Rozmawiamy o najodważniejszym polskim serialu. Mówimy także o zmianach w drugim sezonie "Squid Game". Jednak żyjemy już nowościami z roku 2025 i wymieniamy najbardziej ekscytujące tytuły nadchodzących 12 miesięcy. Sprawdźcie, czy już o nich słyszeliście. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: