Numer jeden w Polsce. Pierwszy na liście przebojów od 6 dni

Wyprodukowany w Finlandii "Sisu" przenosi widzów do czasów II wojny światowej. Nie jest to jednak film adresowany do miłośników typowych historycznych opowieści. Nie przypadkiem "Sisu" zdobył jedną z głównych nagród Akademii Science Fiction, Fantasy i Horroru.

"Sisu" - nowy przebój Netfliksa
"Sisu" - nowy przebój Netfliksa
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

"Sisu" pojawił się na platformie Netfliksa 1 stycznia. Mimo że nie jest to całkiem nowa produkcja (w ubiegłym roku była wyświetlana w kinach, a potem w serwisie Max), od sześciu dni znajduje się na czele listy przebojów w naszym kraju.

Akcja filmu rozgrywa się w ostatnich tygodniach wojny lapońskiej. Toczyła się ona od września 1944 roku do kwietnia 1945 roku pomiędzy Niemcami a Finlandią, która po zawarciu rozejmu moskiewskiego z ZSRR zobowiązała się usunąć wojska niemieckie ze swojego terytorium. Niejaki Aatami Korpi wiedzie pustelniczy tryb życia. Przemierza opustoszałe ziemie w poszukiwaniu złota. Gdy w końcu natrafia na cenny kruszec, zostaje napadnięty przez zgraję niemieckich żołnierzy. Ci nie wiedzą, że mają do czynienia z legendarnym komandosem sił specjalnych, który wsławił się likwidacją setek Rosjan podczas wojny zimowej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Sisu (2023) Official Red Band Trailer - Jorma Tommila, Aksel Hennie

Na początku filmu dowiadujemy się, że "sisu" to nieprzetłumaczalne, fińskie słowo, które oznacza szaleńczą odwagę i niesamowitą determinację, objawiającą się po utracie wszelkiej nadziei. Aatami Korpi wygląda na człowieka, który wszelką nadzieję dawno już utracił. Jest straceńcem, który uciekł przed swoją krwawą przeszłością i odciął się od świata. Gdy jednak żołnierze SS doprowadzą go do stanu sisu, weteran objawi się im jako jednoosobowy szwadron śmierci.

"Sisu" jest filmem opartym na minimalizmie i brutalności. Pierwsze słowa padają w trzynastej minucie, chwilę później dochodzi do pierwszej rzezi na ekranie. Ilość krwi przelanej w filmie jest odwrotnie proporcjonalna do wypowiedzianych w nim słów. "Sisu" to produkt eklektyczny. Jego konstrukcja i nastój wzorowane są na spaghetti westernach, sposób pokazywania przemocy oraz potraktowanie prawdy historycznej przypomina "Bękarty wojny" Quentina Tarantino.

Pastiszowe filmy o nazistach na tyle zadomowiły się w kinie, że w zasadzie można już chyba mówić o odrębnym gatunku ("Bękarty wojny", "Zombie SS", "Iron Sky", "Krew i złoto"). Jednak, jak zwracają uwagę polscy widzowie na forach internatowych, są to na ogół produkcje, w których nie padają określenia niemieccy żołnierze, czy choćby żołnierze III Rzeszy, lecz jedynie naziści. Zastosowanie takiego zastępczego określenia nie podoba się wielu widzom.

Największe rozczarowanie roku?największa beka mijającego 2024 r.? Wybieramy porażki i sukcesy w świecie filmu i seriali. Lista jest długa i kontrowersyjna, jak to w "Clickbaicie". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Źródło artykułu:WP Film
maxfinlandiaquentin tarantino
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (71)