Jacek i Placek
Ogłoszenie o przesłuchaniach do powstającego właśnie filmu "O dwóch takich, co ukradli księżyc” znalazł w gazecie Stanisław Miedza-Tomaszewski, wuj Kaczyńskich, który od razu uznał, że jego krewniacy byliby idealnymi kandydatami do głównych ról.
Podobno chłopcy wcale nie mieli wielkiej ochoty na aktorską przygodę i ulegli dopiero na prośbę matki, Jadwigi.
Jarosław i Lech trafili do ostatniego etapu przesłuchania i, choć wywołało to niemałe protesty wśród części ekipy filmowej, zaproponowano im angaż: Lech miał zagrać Jacka, a Jarosław Placka.