O miłości do kina i nie tylko
Starsza, przesympatyczna pani w bardzo grubym okularach ogromnie się wzrusza. Prawie płacze. Patrzy w kamerę i nie może z siebie wydobyć głosu. Nie - to nie kolejny dramat o ubóstwie i samotności.
To 'Jeden dzień bliżej kina' - wybitnie optymistyczny, ciepły i słodki dokument o pewnym starszym małżeństwie, które kocha kino i bardzo kocha siebie nawzajem.
Maria i Bogdan obejrzeli w swoim życiu ponad 8000 filmów! Rekord padł w zeszłym roku - 358 filmów rocznie!
Pani Maria lubi mówić - na szczęście mówi zabawnie i mądrze, więc nie można od tych jej grubych okularów wzroku oderwać. To ona jest bohaterką tego filmu - Bogdan, spokojniejszy, prowadzi archiwizację. Dzięki niemu mamy te wszystkie skrupulatne dane. Pani Maria płacze tylko raz - jak opowiada, że kiedyś, gdy mąż zachorował, musiała iść do kina sama. Dla niej to dramat równy pobytowi Bogdana w szpitalu. Mówi, że nie pamięta, jak poprosiła o jeden bilet w kasie - że coś takiego jej przez gardło przejść nie mogło.
Krótki film dokumentalny 'Jeden dzień bliżej kina' młodej absolwentki Akademii Filmu i Telewizji w Warszawie Joanny Sokołowskiej otworzył tegoroczny Festiwal w Gdyni i nadał tej imprezie prawdziwe ludzkie oblicze. Po projekcji bohaterowie filmu weszli na scenę - wesoło i sprytnie odpowiadali na pytania: 'którzy aktorzy są lepsi - polscy czy amerykańscy', 'czy sami nie chcieli być filmowcami' i 'czy pamiętają te wszystkie filmy, które widzieli'
Dostali brawa na stojąco - takich owacji pozazdrościć mogła im większość filmowców. Zresztą ich miłości do kina także...