Oklaski dla filmu Schloendorffa "Strajk - bohaterka z Gdańska"
Berlińska publiczność oklaskami przyjęła inspirowany biografią Anny Walentynowicz najnowszy film niemieckiego reżysera Volkera Schloendorffa "Strajk - bohaterka z Gdańska".
02.02.2007 10:56
W niemieckiej prapremierze, która zakończyła się w środę krótko przed północą w kinie Filmtheater, oprócz reżysera brał udział uczestnik wydarzeń na polskim wybrzeżu w latach 80. Bogdan Lis oraz utrzymująca od lat 60. kontakty z polską opozycją Gesine Schwan, obecnie pełnomocniczka niemieckiego rządu ds. współpracy z Polską.
"Na podstawie jednego życia, wplecionego w wydarzenia historyczne, pokazany jest proces wychodzenia z pęt strachu, a dotyczy to także tych, co otaczają liderkę, też powoli pozbywają się strachu, co prowadzi do strajku, do sukcesu i zwycięstwa" - mówił po projekcji Lis. Film pokazuje losy bohaterki od początku lat 60. do wybuchu strajku w sierpniu 1980 roku.
"To film zrobiony z sympatią do Polski. Reżyser dobrze pokazał różnice w mentalności między Polakami i Niemcami" - powiedział PAP niemiecki teolog, tłumacz i dyplomata Winfried Lipscher, wieloletni pracownik ambasady Niemiec w Warszawie.
Zdaniem byłego wschodnioniemieckiego opozycjonisty Wolfganga Templina, film zawiera uniwersalne przesłanie i ma szanse na sukces w Niemczech.
Podczas spotkania z widzami Schloendorff podkreślał, że jego celem jest przybliżenie Niemcom mało znanej postaci Anny Walentynowicz. "To nie jest lekcja historii, lecz lekcja życia, pokazująca, że pojedynczy człowiek, który zachowuje wierność wobec samego siebie i walczy o to, by świat był bardziej sprawiedliwy, może osiągnąć bardzo wiele" - mówił reżyser.
W czasie dyskusji przed projekcją reżyser tłumaczył, że było dla niego "wielkim odkryciem" to, iż "zanim na polityczną scenę wkroczył Lech Wałęsa, w tryby historii dostało się ziarenko piasku - prosta robotnica ze stoczni, sierota, wychowana w ciężkich warunkach, która sama nauczyła się czytać i pisać". To ona była przyczyną strajku w 1980 roku - podkreślił. Schloendorff przypomniał, że to zwolnienie bohaterki "troszczącej się przez 30 lat o to, by zupa była gorąca i by istniały toalety dla kobiet" wywołało najpierw strajk jej brygady, do którego przystąpiła cała stocznia, a następnie inne zakłady pracy w Trójmieście i w całej Polsce. "To ona stała się kamieniem, który wykoleił rozpędzony pociąg historii" - podkreślił reżyser.
W jednym z wcześniejszych wywiadów prasowych Schloendorff wyrażał ubolewanie, że Niemcy nie uznają zasług Polaków w obaleniu Berlińskiego Muru. Jego zdaniem, Niemcy nie doceniają przełomu dokonanego przez "Solidarność" i "dziękują Gorbaczowowi, ale nie 'Solidarności' i Polakom".
Z tą oceną nie zgodziła się podczas dyskusji z publicznością Schwan. Podkreśliła, że w Niemczech przy każdej oficjalnej okazji wskazuje się na "Solidarność" jako jeden z decydujących czynników w obaleniu komunizmu.
"Mam wrażenie, że to raczej w Polsce pewne polityczne siły, które uważają, że początek nie był wystarczająco radykalny, negatywnie oceniają wielkie osiągnięcie 'Solidarności', jakim był Okrągły Stół" - powiedziała Schwan.
Przyznała też, że Polacy z reguły więcej wiedzą o Niemczech, niż Niemcy o Polsce. Polacy są też "bardziej świadomi historii" - dodała. Jej zdaniem, Polacy, w tym także młodzież, przywiązują większe znaczenie do moralności, religii i metafizyki.
"Niemiecka młodzież jest bardziej pozbawiona złudzeń, iż wartości można przeforsować wbrew ekonomii czy polityce" - powiedziała. Dodała, że Polacy dzięki przewadze moralnej odnosili zwycięstwa nad materialnie silniejszymi przeciwnikami. Zaznaczyła, że problem powstaje wtedy, gdy "kończy się czas heroicznej walki i nadchodzi rzeczywistość z banalną koniecznością zawierania kompromisów".
Zdjęcia do filmu kręcone były jesienią 2005 roku, głównie na terenie Stoczni Gdańskiej. Główną rolę Agnieszki Kowalskiej gra pochodząca z Berlina wschodniego Katharina Thalbach, znana z "Blaszanego bębenka". W filmie produkcji niemiecko-polskiej grają też polscy aktorzy m.in. Andrzej Chyra, Andrzej Grabowski i Wojciech Pszoniak.
Film Schloendorffa wejdzie na ekrany niemieckich kin 8 marca. Wcześniej, w drugiej połowie lutego pojawi się w Polsce. Od niemieckich krytyków otrzymał ocenę "szczególnie wartościowy". W połowie stycznia Thalbach wyróżniona została za swą rolę Bawarską Nagrodą Filmową.