Do końca życia miała grać...
Choć szło jej świetnie – jej profesor sugerowała, że Olga powinna startować w Konkursie Chopinowskim - dziewczynka nie była przekonana, czy chce resztę życia poświęcić „czarnemu hipopotamowi”.
Tak pieszczotliwie na łamach Super Expressu aktorka nazwała fortepian.
Choć swoją młodość związała ze śpiewem, to nadal ciągnęło ją na scenę…