Oscarowe przepychanki wokół "Fahrenheita 9.11"
Michael Moore nie zamierza w tym roku ubiegać się ze swoim obrazem "Fahrenheit 9.11" o Oscara w kategorii "Najlepszy dokument". Reżyser chce wygrać w kategorii "Najlepszy film roku".
Najbardziej kasowy dokument w historii kina nie zostanie zgłoszony do nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej w swojej kategorii. Realizator projektu planuje bowiem wystartować po laury w głównej kategorii. Moore zdobył w 2003 roku Oscara za swój poprzedni oraz "Zabawy z bronią".
- Podjąłem decyzję, by nie zgłaszać swojego filmu w kategorii "Najlepszy dokument", ponieważ - tak jak powiedziałem to swojej ekipie - niech ktoś inny wygra tego Oscara. Ja już zdobyłem statuetkę w tej kategorii - wyjaśnia w oficjalnym oświadczeniu reżyser. - W tym roku pojawiło się bardzo dużo wspaniałych filmów dokumentalnych. Pomyślałem więc, że ustąpię i podzielę się z innymi laurami. Usunę swój film, aby pięć innych obrazów nominowanych w kategorii "najlepszy dokument" zyskało tyle uwagi, na ile zasługują.
Moore dodał również, iż z jego decyzją zgadza się producent przedsięwzięcia Harvey Weinstein.
Co więcej, reżyser przyznał w wywiadzie dla magazynu "Rolling Stone", iż chciałby, aby jego film został wyemitowany przez telewizję jeszcze przed wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych, które mają się odbyć 2 listopada. Jeśli tak się stanie, to zgodnie z regulaminem Amerykańskiej Akademii Filmowej, obraz Moore'a nie będzie mógł startować w kategorii "najlepszy dokument". Nie dyskwalifikuje go to jednak w konkursie o Oscara dla najlepszej produkcji roku.
Przypomnijmy, że "Fahrenheit 9.11" trafi w USA na DVD i wideo już 5 października.
O tym czy Moore zdobędzie nominację do Oscara w kategorii "Najlepszy film roku" przekonamy się w styczniu 2005, kiedy to Akademia ogłasza swoje typy.