Ostatni klaps do "Zemsty" Wajdy
Ostatni klaps na planie "Zemsty" Andrzeja Wajdy - filmowej adaptacji dzieła Aleksandra Fredry - padnie w czwartek w halach Wytwórni Filmów Dokumentalnych i Fabularnych na Chełmskiej w Warszawie. Film ma trafić do kin jesienią.
Obok reżysera Adrzeja Wajdy i operatora Pawła Edelmana na planie pracowała około 70-osobowa ekipa. W filmowej adaptacji "Zemsty" Aleksandra Fredry grają m.in.: Janusz Gajos - Czenik, Andrzej Seweryn - Rejent, Roman Polański - Papkin, Agata Buzek - Klara, Katarzyna Figura - Podstolina, Lech Dyblik - Śmigalski, Daniel Olbrychski - Dyndalski, Rafał Królikowski - Wacław.
Nad każdym z aktorów pracowali na planie m.in. charakteryzator Waldemar Pokromski oraz kostiumolożki - Krystyna Zachwatowicz-Wajda i Magda Biedrzycka, które dopasowywały krój i kolor strojów do poszczególnych postaci. Postaci u Fredry są nam "dane od razu", jak w commedii dell'arte. Widz musi od razu wiedzieć kto jest kim. Wchodzimy w z góry okreloną wyraźnie sytuację - powiedziała Magda Biedrzycka.
Czenik jest w filmie "zażywnym panem w kolorach ciepłych, złocistych". Panu Gajosowi w tej roli dodaje to masy ciała - powiedziała kostiumolożka. Rejent jest natomiast chudym, zasuszonym człowiekiem. Jego kostium jest zaprojektowany w chłodnych kolorach i uszyty tak, by dodatkowo wyszczuplał aktora, wyciągał jego sylwetkę - wyjaniła Biedrzycka.
Pani Figura gra wdowę (Podstolinę). Został zastosowany tu bardzo prosty projekt - jest ubrana w czerń, w której przepięknie wygląda, szalenie szlachetnie, mimo, że jest postacią o niezbyt szlachetnych pobudkach - powiedziała kostiumolog. Filmowy Wacław jest z kolei "młodzieńcem pełnym zapałów miłosnych i pięknie wygląda w czerwonym, jedwabnym kostiumie".
Film będzie osadzony w realiach Polski XVIII-, a nie XIX-wiecznej. XIX wiek został na jednej z konferencji prasowych okrelony przez Andrzeja Wajdę jako epoka "mniej ciekawa, mniej barwna, mniej gwałtowna" niż czasy, w których Fredro napisał swoje dzieło.
"Zemsta" Andrzeja Wajdy wyjdzie poza granice Polski - uznał na jednej z konferencji prasowych Roman Polański, który w filmie gra Papkina. Aktor i reżyser dodał, że praca z Andrzejem Wajdą na planie to okazja, której nie mógłby ominąć.
Andrzej Wajda nosił się z zamiarem sfilmowania "Zemsty" od wielu lat. Do podjęcia ostatecznej decyzji o ekranizacji dzieła Fredry skłonił reżysera - jak sam powiedział - sukces "Pana Tadeusza". Napisane w tym samym czasie dwa arcydzieła polskiej literatury dzieli wszystko. Powstały na emigracji "Pan Tadeusz" karmi się głównie tęsknotą za utraconą krainą wolnoci. "Zemsta", napisana w kraju, ostrym, ironicznym stylem, choć najpiękniejszym chyba polskim językiem, daje obraz tych cech narodowych, które stawały się tylekroć przyczyną naszych narodowych nieszczęć. Tak włanie zobaczeni bohaterowie "Zemsty" są przedmiotem mojego zainteresowania - wyjanił reżyser.
Operator Paweł Edelman zapowiedział na jednej z konferencji prasowych, że praca nad "Zemstą" ma się różnić od pracy nad "Panem Tadeuszem", który jest tutaj punktem odniesienia. Podczas kręcenia "Pana Tadeusza" - jak podkrelił autor zdjęć - filmowcy patrzyli na bohaterów "z dystansem i zachwytem". Teraz ma to być spojrzenie szczegółowe, z bliska. Będziemy nawet uszczypliwi - dodał Edelman.