Patryk Vega zdradził kulisy filmu. Pokazał, co robił tam Radosław Majdan
W kinach można już oglądać nowe dzieło Patryka Vegi, czyli "Miłość, seks & pandemia". Co działo się w kulisach produkcji? Reżyser opublikował wideo z Małgorzatą Rozenek, przygotowującą się do intymnych scen.
4 lutego do polskich kin wkroczył film "Miłość, seks & pandemia". To historia o trzech przyjaciółkach – dziennikarce Kai (Anna Mucha), fotografce Norze (Małgorzata Rozenek) i prokuratorce Oldze (Zofia Zborowska). Jest jeszcze kuzyn Kai, Bartek (Sebastian Dela), który z prawiczka staje się striptizerem. Film Vegi tradycyjnie budzi sporo zastrzeżeń. Jak pisaliśmy w recenzji, Vega napakował film scenami seksu, które także musiała odgrywać Małgorzata Rozenek. Gwiazda ma za sobą dość kontrowersyjny debiut w świecie filmu.
I choć pierwsi widzowie dopiero zmierzają do kina, Vega pokazał już kulisy pracy na planie. Zdradził tym samym, że w jednej ze scen pojawia się... Radosław Majdan spadający z nieba.
Zobacz: Małgorzata Rozenek-Majdan: "Ćwiczę swoje role z Radosławem"
- Zastanawiałem się, czy to wytrzymam. Szczególnie te sceny takie... - komentuje Radosław Majdan w upublicznionym przez Patryka Vegę krótkim filmiku, w którym zdradza nieco, jak wyglądała praca z Rozenek na planie.
- Jak już debiutować, to jak to się mówi, na pełnej - mówi były piłkarz, którego żona dostała od Vegi ostrą rolę.
- Do prób podeszliśmy bardzo poważnie i czasochłonnie - komentuje z kolei Rozenek.
Kamery pokazują, co działo się na planie podczas nagrywania zdjęć z filmową Norą i jej młodym kochankiem. Rozenek w kulisach ćwiczyła całowanie aktora i była widocznie przejęta tym, że zaangażowała się w film Vegi.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Co ciekawe, Vega postanowił nieco zepsuć widzom niespodziankę. W jednej ze scen "Miłości, seksu & pandemii" pojawia się Radosław Majdan. Jak do tego doszło?
- Żona wpadła na pomysł, że może spadłbym z nieba. No to spadam. Ja myślałem, że to będzie jakieś dziesiąte piętro, na pograniczu ryzyka co najmniej, albo złamania nogi, a tu proszę... Czy mam nie zdradzać, że to były trzy metry nad ziemią? - mówi.
- Spodziewam się, jako urodzona optymistka, wielkiego sukcesu. A jak będzie, to okaże się już pod koniec - komentuje na koniec Małgorzata Rozenek. Jak będzie, pokaże przede wszystkim polski box office!