Paul Newman pomaga nawet zza grobu. Przez 35 lat jego fundacja przekazała potrzebującym 500 mln dol.

W oczach fanów i dziennikarzy ceniony aktor przez lata uchodził za ideał. Prawdziwy dżentelmen, zawsze szarmancki wobec kobiet i unikający nałogów. Utalentowany aktor, który nigdy nie korzystał z przywilejów sławy.

Zupełnie inny obraz Newmana nakreślił w biografii "Paul Newman: A Life" Shawn Levy, który mówił o zmarłym aktorze jako nałogowym alkoholiku noszącym na szyi łańcuszek z otwieraczem do piwa, i kobieciarzu, który nie znał znaczenia słowa "wierność".

O pozytywnym wizerunku Newmana przypomniał niedawno Bob Forrester, szef Newman's Own i prezes organizacji non-profit Newman’s Own Foundation (NOF), którą aktor założył na początku lat 80. Forrester zdradził w rozmowie z Fox News, że środki zebrane przez NOF na pomoc charytatywną przekroczyły niedawno 500 mln dol.

Jedną z ostatnią inicjatyw fundacji było przekazanie 6,7 mln dol. na rzecz weteranów wojennych.

Problemy weteranów były szczególnie bliskie Forresterowi, który służył w Wietnamie i Newmanowi walczącemu w drugiej wojnie światowej.

- Nie mówił o tym zbyt wiele, ale ludzie, którzy brali udział w walce, rzadko poruszają takie tematy. Jednak (wojna) miała na niego ogromny wpływ. Wiedział, że był szczęściarzem i miał ogromny szacunek dla mężczyzn i kobiet w wojsku – powiedział prezes fundacji, tłumacząc decyzję o wsparciu weteranów. Od 2010 r. NOF przeznaczyło na ten cel ponad 18,5 mln dol.

Newman’s Own Foundation powstało rok po założeniu firmy z branży spożywczej Newman’s Own. W 1982 r. aktor zaczął wtedy sprzedawać dressing do sałatek własnego przepisu, który cieszył się ogromnym zainteresowaniem. Z czasem firma zaczęła produkować mrożone pizzę, sosy do makaronu, koktajle owocowe itp. Od samego początku misją Newman's Own było przekazywanie wszystkich zysków (po odliczeniu podatków) na cele charytatywne.