Trwa ładowanie...
18-10-2010 12:14

Paweł Małaszyński: Każdy film traktuje jako pierwszy

Paweł Małaszyński: Każdy film traktuje jako pierwszyŹródło: ITI Cinema
d1ksj6w
d1ksj6w

Kim jest Twój bohater? Czy Oskar to pozytywna postać?

Paweł Małaszyński: Myślę, że w tym filmie wszystkie postacie są pozytywne. Tu nie ma negatywnych ról. Oskar jest pozytywny, tak jak jego kumple – kibice, prezes Dzikowski i jego żona.

Grasz jednak kibica, kogoś, kto nie budzi pozytywnych skojarzeń…

Paweł Małaszyński: Prywatnie jestem daleki od oceniania jakichkolwiek subkultur. Uważam, że jeżeli nie pozna się ich dogłębnie, od wewnątrz, to nie można wyrażać opinii na ich temat. Ja akurat miałem okazję poznać fantastycznych ludzi, którzy bardzo mi pomogli przy tworzeniu mojej postaci. Musiałem wejść w to środowisko, podpatrywałem ich zachowania na stadionach, byłem na kilku meczach. Oskar z całą pewnością jest postacią pozytywną, ale zachowuje się jak dziecko we mgle, nie rozumie pewnych problemów, jest lekkoduchem.

Życie stawia go jednak w sytuacji, kiedy musi podjąć decyzję, co robić dalej ze swoim życiem, musi odpowiedzieć sobie na pytanie, co tak naprawdę jest dla niego ważne. Bo to jest film o dokonywaniu wyborów. Oskar ma dziewczynę, Alinę, z którą ma dziecko. Ma teściową, za którą nie przepada. W tej roli świetna, jak zwykle, Anka Romantowska; ma też wyrozumiałego ojca, który wpoił mu kilka ważnych życiowych zasad; ma brata, Mariusza, chuligana – to scheda po Oskarze, który za młodych lat również lubił porozrabiać.

d1ksj6w

Kim jest dla Oskara Baśka?

Paweł Małaszyński: Towarzystwo, które poznajemy w „Skrzydlatych świniach” to grupa ludzi znających się od dziecka. Oskar, Mariusz, Żarówa, Moher, Pała i Basia wychowywali się na jednym podwórku. Basia jest więc tak naprawdę kumplem i dziewczyną jego brata, którego gra Piotr Rogucki. Oskar nigdy nie widział w niej, albo nie chciał, zobaczyć prawdziwej kobiety i uczucia, jakim darzy go ta dziewczyna. Pewne wydarzenia sprawiają, że zaczyna patrzeć na nią inaczej.

Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, gdy Alina wyrzuca go z domu i Oskar zaczyna mieszkać z Basią. Ich kontakt staje się coraz bliższy, zaczynają tracić nad tym kontrolę, co prowadzi do sytuacji, która nie powinna się wydarzyć…

Czy przyjaźń damsko-męska, Twoim zdaniem, istnieje?

Paweł Małaszyński: (Śmiech) Pewnie istnieje. Oskar bardzo w nią wierzył, do chwili… Obydwoje zdawali sobie sprawę z tego, że tak nie powinno się stać, ale czasem instynkt jest silniejszy.

Czy postać Oskara może stać się bohaterem godnym naśladowania dla młodych widzów?

Paweł Małaszyński: Nie mam pojęcia, jak działają teraz młodzi ludzie, jakie mają wzorce, autorytety. Chciałbym, aby Oskar był dla nich postacią pozytywną, aby dało się go lubić. Aby rozumiało się jego wybory, bardzo trudne zresztą. Oskar musiał czasami dla dobra sprawy nagiąć swój kręgosłup, ale nigdy go nie złamał. Mam nadzieję, że widzowie przymkną oko na jego słabości.

d1ksj6w

Do kogo, Twoim zdaniem, adresowany jest ten film?

Paweł Małaszyński: To film dla wszystkich, nie ma żadnych ograniczeń. Na pewno bardzo zainteresowani będą nim kibice, ale podkreślamy, że nie jest to film głównie o nich, nie staramy się tu przekazać całej kultury kibicowskiej, choć jest ona tu obecna. To film o młodych, którzy muszą dokonywać trudnych wyborów, które zaważą na dalszym ich życiu.

Każdy znajdzie tu coś dla siebie, będzie tu sporo scen akcji, jak zamieszki z policją, sceny śmieszne, dramatyczne, wzruszające. Cała ekipa dała z siebie 100%; chcieliśmy, aby ten film wyszedł jak najlepiej. Ostateczne zdanie należy jednak do widzów. To oni ocenią, czy się nam udało czy nie.

Gdybyś miał kupić klub piłkarski to jaki?

Paweł Małaszyński: W życiu nie kupiłbym klubu piłkarskiego.

d1ksj6w

A po co kupuje się klub piłkarski?

Paweł Małaszyński: Nie wiem, nie znam się na tym kompletnie. Jest w tym na pewno trochę biznesu, trochę pasji, nigdy tak naprawdę się tym nie interesowałem. To nie jest mój temat.

Co dzieje się na prawdziwych stadionach, a czego zabrakło w filmie?

Paweł Małaszyński: Najważniejsze dla mnie było to, że mogłem poznać ludzi, których sam początkowo się bałem, bo też uległem stereotypowi. To nie jest moje środowisko, nigdy z nim nie obcowałem, ale bardzo szybko przekonałem się, że są to fantastyczni, normalni ludzie. Gdy mieliśmy zdjęcia z kibicami z Grodziska Wielkopolskiego, miałem wrażenie, że pracuję z profesjonalistami, bo tak im zależało, aby to wszystko wyszło naturalnie, prawdziwie.

To, że sceny stadionowe wyszły tak dobrze, to przede wszystkim ich zasługa. Gdyby nie oni, nie zrobilibyśmy tego filmu. Na pewno musieliśmy złagodzić słownictwo, choć i tak jest tu tego sporo, inaczej być nie mogło. Musieliśmy też zrezygnować z opisów całej tej kultury.

d1ksj6w

Brałeś udział w kilku scenach kaskaderskich…

Paweł Małaszyński: Zawsze staram się brać udział w takich scenach, jeśli tylko sam nie boję się czegoś zrobić. Tu biegałem po pociągu, skakałem z mostu, ale na poduszkę. Nie pozwolono mi skoczyć na pędzący pociąg, a szkoda, bo chętnie bym się tego podjął. Kontuzji w tym filmie udało mi się akurat uniknąć. Miałem jedynie dwa razy zapalenie krtani od ultrasowania.

Czy praca przy tym projekcie różniła się czymś od poprzednich?

Paweł Małaszyński: Każdy swój film traktuję jak debiut i jak ostatni projekt, bo nigdy nie wiem, co będzie jutro, daję więc z siebie 200%. W przypadku „Skrzydlatych świń” po raz pierwszy pracowałem z kobietą, więc to też było wyzwanie. Staraliśmy się znaleźć wspólny język, a ja musiałem Ani zaufać.

Musiałem zrozumieć, że to jej film, poddać się jej. Myślę, że to się udało. Wydaje mi się nawet, że po raz pierwszy w takim stopniu poddałem się reżyserowi. Kobieta wyczulona jest na zupełnie inne rzeczy i to było dla mnie nowe, fajne doświadczenie. Poza tym bardzo podobała mi się ta postać. Warto było w to wejść.

Co znaczy tytuł filmu?

Paweł Małaszyński: Tytuł bardzo mi się podoba, ale kryje też w sobie pewną tajemnicę. Nie wyobrażam sobie innego. Na pewno ma związek z Dzikowskim, bo to herb jego firmy. Widz po seansie będzie dokładnie wiedział, co oznacza ten tytuł.

d1ksj6w
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1ksj6w

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj