''Podwójne życie Weroniki'': Co się dzieje z Irene Jacob?
05.07.2015 | aktual.: 22.03.2017 17:56
Jacob wcieliła się w obie postaci, a za fenomenalną kreację dwóch kobiet połączonych jedną linią losu została uhonorowaną Złotą Palmą w Cannes. Sam film był nominowany i nagradzany nie tylko we Francji i Polsce, ale również w Stanach Zjednoczonych.
* zagrała w jednym z najważniejszych (obok „Trzech kolorów“ i „Dekalogu“)
filmie Krzysztofa Kieślowskiego. W „Podwójnym życiu Weroniki“ jeden z najbardziej znanych na świecie polskich reżyserów opowiedział metafizyczno-psychologiczną, a dziś kultową opowieść o Weronice z Warszawy i Véronique z Clermont-Ferrant.*
Jacob wcieliła się w obie postaci, a za fenomenalną kreację dwóch kobiet połączonych jedną linią losu została uhonorowaną Złotą Palmą w Cannes. Sam film był nominowany i nagradzany nie tylko we Francji i Polsce, ale również w Stanach Zjednoczonych.
Czy została dzięki temu zauważona przez Hollywood i spełniła swój amerykański sen, o którym w latach 90. marzyło wielu Europejczyków? Dlaczego miała trzyletnią przerwę, w czasie której * nie pojawiała się na ekranach kin?Komu zawdzięczamy *jej powrót? Z okazji zbliżających się urodzin aktorki (15.07) postanowiliśmy przypomnieć jej sylwetkę i sprawdzić, jak potoczyła się kariera pamiętnej Weroniki.
Wychowanie panien w Szwajcarii
urodziła się w Paryżu, ale wychowała w Genewie. Jest zodiakalnym Rakiem, więc powinna rozwijać swoją intuicję i kierować się duchowo-emocjonalną naturą.
Co drugi astrolog twierdzi też, że zodiakalne Raki, które rzekomo najlepiej czują się w swoim własnym domu i kraju, spełniają się m.in. jako naukowcy, bibliotekarze i pielęgniarki. Na przekór horoskopom i przewidywaniom, wrażliwa i delikatna córka fizyka i psychoanalityczki postanowiła spróbować swoich sił w aktorstwie.
W 1984 roku wróciła do Paryża i dostała się do szkoły teatralnej przy rue Blanche. Trzy lata później debiutowała w filmie „Do zobaczenia, chłopcy“ wyreżyserowanym przez Louisa Malle’a – jednego z najważniejszych ówczesnych francuskich artystów. Lata dziewięćdziesiąte miały już tylko przynieść jej sławę.
Kobieca intuicja
- Przez całe życie czułam, że jestem w dwóch miejscach jednocześnie. Tutaj i gdzieś indziej. Trudno to wyjaśnić. Ale wiem... Zawsze wyczuwam, co mam zrobić – twierdziła filmowa Weronika. Czy aktorka miała taką samą pewność, kiedy przychodziło jej podejmować życiowe decyzje?
Po roli w postanowiła poszukać swojego miejsca za oceanem i wyjechała do Los Angeles.
W 1998 roku zagrała w ról na miarę talentu, dzięki któremu błyszczała w Europie?
Hollywood w starym stylu
Aktorka pojawiła się na arenie międzynarodowej jako przedstawicielka swojej generacji, w Stanach Zjednoczonych była utożsamiana z „europejskim wyrafinowaniem, klasycznym pięknem i przemyślanym, ocierającym się o melancholię stylem gry“.
Lata dziewięćdziesiąte były jednak okresem, w którym Hollywood nie potrafiło przełamać pewnych barier. Jedną z nich* był język i wyraźny akcent,* który nie bywał mile widziany w kręconych ówcześnie filmach. Europejscy aktorzy w Hollywood zazwyczaj nie mogli zatem liczyć na pierwszoplanowe role w tamtejszych filmach.
Grywali epizody i pojawiali się w swoim naturalnym entourage’u – jako obcokrajowcy. .
Sukcesorka Charliego Chaplina
Czy jednak słowa naprawdę są takie ważne? przyznaje, że aktorstwem zainteresowała się za sprawą Charliego Chaplina i jego niemych filmów. Artystka twierdzi, że „ukradły jej one serce; naprzemiennie zmuszały do płaczu i śmiechu – zawsze pobudzały emocje“, a właśnie tego aktorka oczekiwała od wszelkich filmów.
Jedną z ról w Hollywood odrzuciła nawet sama twierdząc, że nie odpowiadała jej wrażliwość postaci. Aktorka zawsze i wszędzie przekuwała nieśmiałość w emocjonalną intensywność. Jej sceniczny wizerunek podobno nie ma jednak wiele wspólnego z tym, kim jest na co dzień.
Podczas wywiadów aktorka regularnie się śmieje, mówi szybko i dużo. Raz przyznała nawet, że role kobiet zmagających się z tragediami często jej nie satysfakcjonowały i zdarzało jej się marzyć o wystąpieniu w komedii.
Delikatna marzycielka w ramionach sławy
Od zawsze przyciągała jednak wzrok twórców zakochanych w psychologicznych dramatach. Dzięki temu aktorka ma też na koncie rolę w filmie „Po tamtej stronie chmur“, który wspólnymi siłami wyreżyserowali Wim Wenders i Michelangelo Antonioni.
Film składa się z czterech nowel, w centrum każdej znajduje się kobieta. Kto jest dziś w centrum świata to jedna z niewielu aktorek, które mają na koncie tylko jedno małżeństwo, a media nie publikują regularnie plotek na temat jej życiowych ekscesów.
jest kojarzona z niewinnością, a nie seksualnym nienasyceniem. Po trzech latach przerwy aktorka powróci na ekrany jako delikatna, niewinna Wiosna w najnowszym filmieClaude’a Leloucha („Kobieta i mężczyzna“, 1966). Ciekawe, czego możemy się po niej dziś spodziewać?
Sprzed kamery na deski teatru
Na rolę w filmie Leloucha aktorka czekała trzy lata. Co robiła przez ten czas? Zajęła się muzyką i teatrem. Od dziewięciu lat gra na pianinie, od pięciu na skrzypcach, a od czterech śpiewa jazz. Uczestniczy w wielu projektach jako narratorka z orkiestrą.
Jeszcze w 2009 roku partnerowała w studiu nagraniowym francuskiemu wokaliście – Vincentowi Delermowi i wspólnie z nim oraz jazzową orkiestrą nagrała płytę „Around Robert Wyatt“. Pisze i komponuje także wspólnie ze swoim bratem. W 2011 ich wspólny album „Sunnyside“ został wydany w Stanach Zjednoczonych.
świetnie radzi sobie też w teatrze. Przez trzy lata aktorka występowała wyłącznie na deskach francuskich scen. W 2010 roku zagrała w sztuce Patrice’a Leconte „Je l’aimais“, w 2012 pojawiła się w „Les trous d’air“ Rolanda Topora, a 2013 przyniósł jej rolę w spektaklu „Tout va bien en Amérique“. Tytuł ostatniej ze sztuk – w dosłownym tłumaczeniu „Wszystko dobrze w Ameryce“ - jest dosyć ironicznym podsumowaniem jej hollywoodzkiej kariery, czyż nie?
Tak dziś wygląda!
Od tamtego czasu zagrała jeszcze we francuskim komediodramacie „Salaud on t'aime” i w tegorocznej komedii „Arnaud fait son 2e film”. Kiedy jednak dziś wpisuje się w google.com nazwisko , strona zapełnia się odnośnikami do „The Double Life of Veronique“. Ironia chce, aby aktorka nadal żyła w cieniu „tej drugiej kobiety“.
Udział w filmie Krzysztofa Kieślowskiego dał jej szansę na rozwój kariery, ale i naznaczył ją na całe życie. Aktorka była nawet podejrzewana o romans z reżyserem, ale przez lata negowała wszystkie plotki na ten temat. Do dziś wypowiada się jednak o Kieślowskim z czułością i szacunkiem.
Z dozą nostalgii wspomina też, że bardziej niż na reżyserowaniu swoich aktorów, polskiemu twórcy zależało na tym, by odpowiadali oni na pytania, które stawia przed nimi filmowa historia. Czy życie było jedną z nich? Tak, jeśli zgodzimy się, że życiu aktorki bliżej do psychologicznego filmu obyczajowego, niż hollywoodzkiej sensacji. (an/gk)