Pogrzeb Wieńczysława Glińskiego w Warszawie
Na warszawskich Powązkach odbył się we wtorek pogrzeb Wieńczysława Glińskiego, wybitnego aktora filmowego i teatralnego - niezapomnianego porucznika "Zadry" z "Kanału" Andrzeja Wajdy i kapitana Grabińskiego z "Orła" Leonarda Buczkowskiego.
Gliński zmarł 8 lipca w Warszawie. Miał 87 lat.
"Żegnamy znakomitego artystę i wspaniałego człowieka" - powiedział w homilii ks. prałat Wiesław Niewęgłowski, duszpasterz środowisk twórczych, koncelebrujący mszę św. żałobną w kościele pw. św. Karola Boromeusza na Powązkach.
"Wieńczysław Gliński był człowiekiem pogodnym, pełnym dystansu, miał ogromne poczucie humoru, nawet w czasach kiedy ludzie tego humoru byli pozbawieni. Był bardzo lubiany, było w nim wiele urody i wdzięku. Miał swój styl i charakterystyczny głos. Bardzo kochał teatr, traktował go jako misję i przesłanie" - mówił duszpasterz, żegnając zmarłego artystę.
Ks. Niewęgłowski przypomniał też działalność Glińskiego podczas II wojny światowej - jako żołnierza Armii Krajowej i jego piękną kartę obozową: "Był więźniem hitlerowskich obozów koncentracyjnych Majdanka i Sachsenhausen i w tych obozach był tym, który niósł współwięźniom radość, pogodę i uśmiech swoją obecnością".
"W swojej karierze artystycznej zagrał prawie 1500 ról - ponad sto w teatrze, ponad 40 w filmach i ponad 1300 w Teatrze Polskiego Radia" - powiedział ks. Niewęgłowski.
Wśród artystów, którzy przybyli na pogrzeb Wieńczysława Glińskiego, byli aktorzy Ignacy Gogolewski, Maja Komorowska, Zofia Czerwińska i Grażyna Barszczewska. Gliński został pochowany na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. W imieniu środowiska polskich artystów pożegnał go Ignacy Gogolewski.
"Swoim talentem mogłeś obdzielić kilkunastu kolegów. Jako aktor byłeś współtwórcą Polskiej Szkoły Filmowej. Na mnie największe wrażenie zrobił film, w którym wystąpiłeś jako kapitan Orła ("Orzeł" Leonarda Buczkowskiego, 1958 - PAP). Tak pięknego monologu w Twoim wykonaniu nie można zapomnieć" - mówił Gogolewski, żegnając Glińskiego.
"Wyruszasz do miejsca, z którego się nie wraca. Ale jest to miejsce piękne. Ruszają tam ludzie prawi, szlachetni i piękni. Ty się do nich zaliczasz" - powiedział Gogolewski.
W ostatniej drodze Wieńczysławowi Glińskiemu towarzyszyli również przedstawiciele Dowództwa Marynarki Wojennej w Gdyni. "Zagrał piękną rolę w filmie o polskim okręcie podwodnym ORP +Orzeł+. My zawsze i wszędzie będziemy pamiętać o naszych oficerach" - tłumaczyli.