Polak współtwórcą efektów specjalnych do Ja, Robot
Wojtek Wawszczyk, 26-letni animator, absolwent Łódzkiej Szkoły Filmowej, był gościem specjalnym niedawno zakończonego Digital Art Festival w Tokio, gdzie pokazano wszystkie jego filmy.
Teraz na siedem miesięcy wyjeżdża do Los Angeles, będzie tam pracował przy tworzeniu efektów specjalnych dla filmu Aleksa Proyasa "Ja, robot" (I, Robot) wg Isaaca Asimova, z Willem Smithem w roli głównej - pisze dzisiejsza Rzeczpospolita.
Nie chcę odtwarzać świata, lecz budować go na nowo. Animacja daje całkowitą swobodę kreacji i dlatego ją pokochałem - powiedział Rzeczypospolitej Wawszczyk.
Jego filmy zdobyły wiele nagród na zagranicznych przeglądach filmowych, m.in w Linz i Huston, a także w ciągu ostatnich pięciu lat aż cztery razy zostały pokazane na prestiżowym amerykańskim festiwalu Sigraph. Wielu miłośników filmów animowanych, którzy znają Wawszczyka, zadaje sobie pytanie, jak człowiek pełen optymizmu, o ogromnym poczuciu humoru, może tworzyć obrazy tak przejmujące i smutne?
Próbuję się zmierzyć z tematami, które mnie męczą: dorastanie, akceptacja w środowisku, konfrontacja marzeń z rzeczywistością - mówi Wawszczyk. Najwięcej pracy kosztuje mnie przygotowanie scenariusza. Pomysł pięciominutowego filmu obmyślam czasem przez kilka miesięcy.
"Mysz", chyba najlepsza animacja Wawszczyka, to opowieść o miasteczku, gdzie każdy mieszkaniec hoduje jakiegoś zwierzaka. Pewnego dnia pojawia się tam przybysz ze swoim pupilem - szarą myszą. Para nie budzi sympatii tubylców, których podopieczni są bardziej okazali, barwni i egzotyczni. Właściciel myszy postanawia ich przelicytować.
Inny film, "Headless", przedstawia przejścia i doświadczenia mężczyzny, który rano przy goleniu zauważa, że... stracił głowę. Film przyniósł autorowi w 2000 r. dwie pierwsze nagrody w Niemczech: na festiwalu Animago i w kategorii Nowe Talenty na festiwalu Mecon. Headless został także wyróżniony we Francji i nagrodą specjalną Openart w Japonii.
Ciekawa jest także wspólna jednominutowa animacja Wawszczyka oraz zdobywcy pierwszej nagrody na festiwalu Sigraph Piotra Karwasa, zrealizowana dla MTV i Greenpeace. Oszalały drwal z piłą mechaniczną wpada do lasu i w mgnieniu oka ścina wszystkie drzewa. Wióry, liście i kawałki kory przylepiają się do niego tak, że w końcu sam przypomina krzak. Wtedy drwal podcina sobie nogi.
Teraz Wawszczyk pracuje nad kilkunastominutowym projektem. Jest to historia płomiennej i nieodwzajemnionej miłości ławki do dziewczyny samotnie spacerującej po parku. Miniaturowa scenografia zbudowana zostanie w studiu, potem zarejestrowana na taśmie i komputerowo połączona z animacją. Praca nad "Ławką" zajmie co najmniej rok.
Źródło: Rzeczpospolita