Trwa ładowanie...
d5tvs6w
jedwabna opowieść
04-12-2006 18:08

Pomiędzy zakłopotaniem, a baśnią

d5tvs6w
d5tvs6w

Reżyserski debiut Eleonore Faucher "Jedwabna opowieść" pozostawić może widza zakłopotanym. Zakłopotanym między innymi dlatego, że ogląda się ten obraz jak baśń. Główna bohaterka - płomienne ruda Claire - za sprawą swojego wyglądu przypomina postaci z dzieciństwa - Pippi, czy Anię Shirley. Z drugiej jednak strony film nie tylko nuży, ale pozostawić może niesmak.

Claire ma siedemnaście lat. Nie ma dyplomu ukończenia szkoły, za to jest w ciąży z żonatym kolegą z pracy. Ot, wpadka - dziewczyna od kilku miesięcy ukrywa swój stan przed otoczeniem, mamiąc mu oczy zmyślną bajeczką o raku, na którego rzekomo jest chora. Nie decyduje się na aborcję, chce dziecko urodzić i oddać. Niby decyduje się na ukrycie przed otoczeniem, niby nie mówi rodzicom, ale cała sprawa rozgrywa się bez większych dramatów - jedna, czy dwie kwestie poświęcone sprawie i nic więcej.

Dziewczyna podejmuje się pracy u Ormianki pani Melikian, która zajmuje się ozdabianiem tkanin dla francuskich domów mody. Pasją Claire, której oddawała się… po pracy w sklepie była właśnie taka koronkowa robota. Współpraca nie układa się łatwo, bo i pracodawczyni przeżywa swoją tragedię - jej syn zginął w wypadku samochodowym.

Cały obraz kończy się happy endem - przyjaźń, miłość i zapowiedź szczęścia. Bezrefleksyjna bajeczka z przesłaniem, że za nieodpowiedzialność czekać może nagroda. Do tego fabularne rozwiązanie z cyklu "kto z kim" przewidywalne jest od momentu pojawienia się bohatera na ekranie.

d5tvs6w

Historia przyjaźni dwóch kobiet, historia w pewien sposób podobna przedstawiona została przez Pedro Almodovara we "Wszystko o mojej matce". Tam też pojawiła się młoda kobieta, która zaszła w niechcianą ciążę. Drugą stroną niezwykłej przyjaźni również była kobieta, która utraciła syna. U reżysera "Złego wychowania" stanowiło to jedynie jeden z wątków opowieści, a mimo to psychologicznym realizmem bardziej mnie przekonuje.

Natomiast przyznać trzeba, że cały ten słodki banał pokazany jest w sposób ujmujący. Piękne kolory, zdjęcia, trochę Vermeerowskiego skupienia (przypomina się "Koronczarka", obraz przedstawiający samotną kobietę pochyloną przy pracy). Do tego istotna metafora pracy, misterne hafty i... pustka nadmiernie rozpoetyzowanej opowieści.

Subtelnie pokazana historia o niczym.

d5tvs6w
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d5tvs6w

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj