*"Szybcy i wściekli 7" znaleźli się w ekskluzywnym gronie dwudziestu filmów, które w kinach na całym świecie zarobiły ponad miliard dolarów. To było jednak kilka dni temu. Teraz sensacyjna produkcja jest już na siódmym miejscu pośród przebojów wszech czasów...*
Ponoć o gustach się nie dyskutuje. I tego się trzymajmy. Z niedowierzaniem spoglądamy jedynie na informacje spływające ze światowego box office’u i nie możemy uwierzyć, że „Szybcy i wściekli 7” staną się jednym z największych kinowych przebojów w historii. Na całym świecie film Jamesa Wana może się już pochwalić wpływami sięgającymi 1,153 miliarda dolarów. Obecnie jest to siódmy rezultat wszech czasów. Rekordowy w 103-letniej historii wytwórni Universal Pictures, w której powstały m.in. takie przeboje, jak „Jurassic Park” czy „E.T.”. Wszystko wskazuje na to, że „Szybcy i wściekli 7” znajdą się w pierwszej piątce, a być może nawet w pierwszej trójce w klasyfikacji filmów z największymi wpływami z dystrybucji kinowej na całym świecie…
1."Avatar" (2009) – 2,788 miliarda dolarów.
- "Titanic" (1997) – 2,187 miliarda dolarów.
- "Avengers" (2012) – 1,518 miliarda dolarów.
- "Harry Potter i Insygnia Śmierci. Część 2” (2011) – 1,341 miliarda dolarów.
- "Kraina lodu" (2013) – 1,274 miliarda dolarów.
- "Iron Man 3" (2013) – 1,215 miliarda dolarów.
- "Szybcy i wściekli 7" (2013) – 1,153 miliarda dolarów.
Jeszcze wyższe miejsce sensacyjna produkcja zajmuje w klasyfikacji filmów z największymi wpływami poza granicami Stanów Zjednoczonych. Obraz Jamesa Wana wskoczył już na szóstą pozycję, a miejsce w czołowej trójce ma już praktycznie zapewnione (podczas minionego weekendu wpływy na rynku zewnętrznym sięgnęły jeszcze 168 milionów dolarów). Co więcej, "Szybcy i wściekli 7" staną się trzecią produkcją w historii, która poza Ameryką zarobiła ponad miliard dolarów!
- "Avatar" (2009) – 2,027 miliarda dolarów.
- "Titanic" (1997) – 1,528 miliarda dolarów.
- "Harry Potter i Insygnia Śmierci. Część 2" (2011) – 960,5 miliona dolarów.
- "Avengers" (2012) – 895,2 miliona dolarów.
- "Kraina lodu" (2013) – 873,5 miliona dolarów.
- "Szybcy i wściekli 7" (2015) – 858,3 miliona dolarów.
Co ciekawe, w samych Stanach Zjednoczonych „Szybcy i wściekli 7” aż tak spektakularnego sukcesu nie osiągną. Nie wywalczą sobie nawet miejsca w czołowej dwudziestce przebojów wszech czasów. Obecnie zamyka ją ostatnia część przygód Harry’ego Pottera, która zarobiła 381 milionów dolarów. Tymczasem „Szybcy i wściekli 7” mają w tej chwili na koncie 294,4 miliona dolarów. Wpływy podczas minionego weekendu sięgnęły 29,1 miliona dolarów.
Sensacyjna produkcja ponownie stała się najpopularniejszym tytułem weekendu w amerykańskich kinach. Trzeba jednak przyznać, że konkurentów nie miała zbyt mocnych. Spośród premierowych tytułów największe nadzieje wiązano z komedią "Paul Blart: Mall Cop 2". I rzeczywiście film wytwórni Sony Pictures sprzedał się dość dobrze. W ciągu trzech pierwszych dni wyświetlania zebrał 24 miliony dolarów (druga pozycja). Pierwsza część filmu zatytułowana w Polsce „Oficer Blart” zebrała na starcie 31,8 miliona dolarów (w sumie blisko 150 milionów). Sequel pod względem finansowym wypada więc dość dobrze (obraz kosztował 30 milionów dolarów), jednak krytycy nie pozostawili na nim suchej nitki. Na portalu Rotten Tomatoes „Paul Blart: Mall Cop 2” nie otrzymał ani jednej pozytywnej opinii!
Solidne recenzje zbiera natomiast „Cybernatural”. Horror wyprodukowany przez Timura Bekmambetova („Wanted: Ścigani”) przyniesie duży zysk, gdyż podczas premierowego weekendu zarobił 16 milionów dolarów (trzecia pozycja) przy budżecie sięgającym zaledwie miliona dolarów. Skromna, ale jakże opłacalna inwestycja...
Tymczasem nawet na zwrot poniesionych kosztów nie mają co liczyć producenci filmu „System”. Porażką dla kosztującego 50 milionów dolarów tytułu (na dodatek ze świetną obsadą – m.in. Tom Hardy i Gary Oldman) jest już sam fakt, że nie udało się nawet wprowadzić go do szerokiej dystrybucji. Patrząc jednak na średnią na kino (1,2 tysiąca dolarów) można przypuszczać, że zwiększenie liczby kopii filmu i większe wydatki związane z marketingiem mogłyby tylko pogorszyć sytuację.
Premiery nadchodzącego weekendu: "Wiek Adaline" – melodramat (w głównych rolach Blake Lively i Harrison Ford); "Little Boy" – dramat wojenny.