Trwa ładowanie...
katyń
23-03-2009 11:11

Porażka "Katynia" to owoc cenzury rynku

Porażka "Katynia" to owoc cenzury rynkuŹródło: ITI Cinema
d3qreln
d3qreln

Publicysta "Corriere della Sera" w opublikowanym w poniedziałek komentarzu na temat małego zainteresowania filmem "Katyń" Andrzeja Wajdy we Włoszech wyraził opinię, że najmroczniejsze strony komunizmu nie emocjonują wielkiej widowni.

Jest to - dodaje - coś gorszego od "cenzury".

W komentarzu zatytułowanym "Dlaczego nikogo nie interesuje 'Katyń'?" Pierluigi Battista napisał: "Jakim pocieszeniem byłoby to, że pół-podziemny obieg filmu o sowieckiej masakrze w Katyniu to tylko owoc umyślnego manewru ukrycia, po to, aby wielka widownia nie poznała jednej z najohydniejszych zbrodni komunizmu".

Włoski publicysta zgodził się z wyrażoną już wcześniej opinią, że w tym przypadku cenzorem jest rynek.

d3qreln

"O ile nie chce się tego naprawić za pomocą przymusowych pedagogicznych wycieczek zbuntowanych widzów, należy dojść do wniosku, że dystrybutorzy, niewątpliwie niewielkoduszni, przewidzieli jednak przytomnie coś gorszego od cenzury: najbardziej mroczne strony komunizmu, nawet jeśli powierzone wielkiemu reżyserowi, nie emocjonują wielkiej widowni, nie wywołują szczerego oburzenia, nie rozpalają namiętności ani wyobraźni szerokiej widowni" - stwierdził Battisti.

Dodał zarazem: "To konkluzja gorzka i smutna, ale prawdziwa". Zdaniem komentatora 20 lat po upadku muru berlińskiego komunizm i jego masakry prawie nikogo nie interesują, z wyjątkiem tych, dla których antykomunizm stał się "obsesją".

"W sprawie komunizmu - żadnego oburzenia. W świecie kultury. W debacie publicznej. W kasie kinowej antykomunizm przyniósł melancholijną klapę" - podsumował włoski publicysta.

d3qreln
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3qreln