Powrót znad przepaści
Patrick Swayze wspomina, że problem z alkoholem omal nie zniszczył jego całego życia. Zaglądać do kieliszka zaczął po śmierci swego ojca i wkrótce picie wymknęło mu się spod kontroli. Pod wpływem alkoholu dostawał napadów szału, był agresywny w stosunku do innych ludzi, zdarzało mu się demolować hotelowe pokoje. Kiedy okazało się, że jego będąca w silnej depresji siostra popełniła samobójstwo, Patrick znalazł się na skraju przepaści". "To cud, że z tego wyszedłem - twierdzi 47-letni Swayze. - Udało się tylko dzięki pomocy mojej żony Lisy i długotrwałej terapii".
Obecnie aktor wiedzie spokojny i szczęśliwy żywot na swoim ranczo z dala od Los Angeles. Zaś obecnie szykuje się do udziału w nowej wersji filmu, który miał w jego karierze szczególne znaczenie, filmu "Dirty Dancing". Oczywiście nie zagra tej samej roli, co blisko 13 lat temu - wyręczyć ma go... Ricky Martin - ale i tak miło będzie zobaczyć Patricka na ekranie właśnie w tym filmie.