"Prawy chłopak". Z katolika i narodowca w lewaka. Katalizatorem była kobieta
Od 15 września można oglądać na HBO Max polski film dokumentalny "Prawy chłopak". Ukazuje on dość niesłychaną przemianę młodego mężczyzny, który odrzuca Boga i różaniec na rzecz pierścieni z czaszkami i flag LGBT. Jest przy tym dość ciekawie oddanym obrazem wojny kulturowej, w której pogrążona jest od jakiegoś czasu Polska.
W pierwszej scenie "Prawego chłopaka" widzimy, jak Antek, główny bohater filmu i wówczas członek Bractwa Przedmurza, wycina siekierą znak krzyża na drzewie. Potem wraz z wszystkimi odprawia mszę w rycie trydenckim. Szybko przekonujemy się, że takich obrazów jest więcej, bo kamera towarzyszyła Antkowi i jego kolegom dosłownie wszędzie.
A panowie nie próżnowali na wspólnych spotkaniach. Zadawali sobie fundamentalne pytania: "Co jest najważniejsze w polskiej kulturze?". "Religia katolicka" i "dzielni mężczyźni" - odpowiadali. Podczas podróży po odludziach Ukrainy bractwo chciało nawracać Sudańczyków na katolicyzm. Na marszu równości stanowiło część kontrmanifestacji, atakując przekazem, że "pedofilia występuje 20 razy częściej wśród homoseksualistów" i śpiewając o "tęczowej hołocie". To wszystko, jak Antek zapewniał swojego ojca, było "dla pana Boga".
Zobacz: zwiastun filmu "Prawy chłopak"
Zmiana o 180 stopni
22-letni Antek, ultrakatolik i konserwatysta z Wrocławia, w pierwszej połowie dokumentu stanowi całkiem nie najgorszą wykładnię większości obsesji środowiska prawicowego. A kręcą się one wokół Kościoła, myśli narodowej, zagrożenia ze strony LGBT czy rozważań na temat tego, kogo możemy nazywać Polakiem, a kogo nie. Nasz bohater nie okazał się jednak pod kątem tożsamościowym litą skałą - już od samego początku dokumentu widz zauważa, że mimo wszystko to dość wrażliwy młody człowiek, którego lewicowa reżyserka Hanna Nobis miała niezwykłe szczęście uchwycić w trakcie przemiany jego osobowości.
A ta faktycznie okazała się niesłychana. W drugiej połowie filmu widzimy, jak Antek odchodzi z bractwa, przestaje wierzyć w Boga. Pojawia się po drugiej stronie barykady, bo uczestniczy w marszu równości i strajku kobiet. W domu ma flagę LGBT, maluje paznokcie na czarno. Jak sam mówił jakiś czas temu w rozmowie z WP, film dziś stanowi dla niego pamiątkę z ważnych lat jego życia, gdy poznawał siebie.
Nobis zrobiła zresztą mądrą rzecz w swoim portrecie. Wyzbyła się wszelkich odautorskich komentarzy - po prostu uważnie śledziła drogę życiową chłopaka. Sporo czasu poświęciła na to, bo kręciła dokument przez pięć lat. Miała zresztą świetną intuicję, bo jak zdradziła w jednym z wywiadów, od razu wyczuła, że Antek był bardziej empatyczny i delikatny od innych chłopaków. Widać to nawet w momentach, gdy nasz bohater był jeszcze prawicowy. Jego poglądy na temat jednego z głównych wrogów narodowców, czyli LGBT, wybrzmiały przed kamerą mechanicznie. Nie było w nich żadnej agresji w stylu, powiedzmy, jakiegoś Bąkiewicza.
Wojna kulturowa i kryzys męskości
Ujęcie Nobis jest intrygujące również z innego powodu - za sprawą Antka zaglądamy w sam środek tego, jak wygląda wojna kulturowa w naszym kraju. "Prawy chłopak" przypomina w tym sensie trochę przeglądanie mediów społecznościowych, gdzie dosłownie z każdego wątku wyziera głęboko podzielone społeczeństwo. Nawet wśród młodych ludzi. Tegoroczny sondaż dla Noizz.pl, w którym wzięto pod lupę generację Z, czyli 18-25-latków, pokazał, że jeśli już na kogoś chcą oddać głos w nadchodzących wyborach, to albo na skrajną prawicę (Konfederacja), albo na Lewicę.
To wszystko wybrzmiewa w relacjach Antka z dziewczynami w jego wieku. - Obycie z kobietami, obycie w towarzystwie. Ja bym chciał być do tego bardziej wychowany może, czy coś - mówi Antek gdzieś na początku dokumentu. Te słowa stają się później profetyczne. Jego pierwszy związek rozpada się z powodu różnic w światopoglądzie. Złamane serce jest dla chłopaka tak wielkim ciosem, że przy okazji zaczyna kwestionować wszystko, co do tej pory go formowało jako mężczyznę. Następuje kryzys męskości. Można nawet sobie zażartować, że znowu wszystko źle przez te kobiety.
Choć powyższe aspekty sprawiają, że "Prawy chłopak" jest napakowany treścią, to jednak nie zawsze ogląda się go z niezmiennym zainteresowaniem. Reżyserka pewne fragmenty mogła wyciąć lub przemontować, by płynniej zaakcentować przemianę Antka. Rozumiem próbę oddania egzystencjalnego dryfu młodego człowieka przez nagle wkraczającą do jego życia dorosłość. Jednak przyjęty przez nią styl kręcenia dokumentu, który w kontrukcji przypomina film fabularny, sprawia, że w pewnym momencie mocno wytraca on tempo i zaczyna trochę usypiać jako kolejna intymna opowieść o zagubieniu.
Ale warto obejrzeć ten film, bo jest bez wątpienia ciekawą i potrzebną obserwacją społeczno-polityczną. A tych w naszym kraju nie tak znowu wiele.
Kamil Dachnij, dziennikarz Wirtualnej Polski
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" bierzemy na warsztat "One Piece" Netfliksa, masakrujemy "Ślub od pierwszego wejrzenia" i "Żony Warszawy", a także rozwiązujemy "Problem trzech ciał" i innych nadchodzących ekranizacji. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.