Premiera "Prymasa"
Wczoraj, 10 września w warszawskim Teatrze Polskim odbyła się premiera filmu "Prymas" w reżyserii Teresy Kotlarczyk z Andrzejem Sewerynem w roli tytułowej. Wśród widzów byli kardynał Józef Glemp, premier Jerzy Buzek i Lech Wałęsa. Twórcy filmu mówili o niepowtarzalnej atmosferze, w jakiej kręcono zdjęcia. To "bardzo prawdziwy i fascynujący" film - powiedział ks. Stanisław Skorodecki, więzienny kapelan prymasa Wyszyńskiego. Film, który przekazuje "prawdę o wielkiej dobroci prymasa, jego tolerancji i wielkiej powściągliwości, a także niezłomności wobec totalitarnego systemu" - mówił. Seweryn nie ukrywał, że było to jedno z najtrudniejszych zadań aktorskich w jego artystycznej karierze. "Bałem się tej roli, była wielkim wyzwaniem, wręcz onieśmielała" - mówił aktor.
Prócz Teresy Kotlarczyk i Seweryna pojawili się Zbigniew Zamachowski, grający ks. Skorodeckiego; Maja Ostaszewska, kreująca postać siostry Leoni; Krzysztof Wakuliński, grający pułkownika SB, Henryk Talar, odtwarzający prezydenta Bieruta, Grzegorz Sikora, debiutujący jako komendant więzienia. Wielkie brawa zebrali Piotr Wojtowicz i Zygmunt Konieczny, autorzy zdjęć filmowych i muzyki.
Oparty w dużej mierze na "Zapiskach więziennych" kardynała Wyszyńskiego film opowiada o trzech latach (1953-55) uwięzienia prymasa przez władze komunistyczne. Film powstał według scenariusza Jana Purzyckiego i nie jest - co podkreślali twórcy - dokumentalnym zapisem lecz historią fabularną.
Na ekrany kin film wchodzi 22 września aż w 87 kopiach, w ilości porównywalnej z największymi polskimi produkcjami - "Ogniem i mieczem" oraz "Panem Tadeuszem".(pap/mł)