Richard Burton umierał na oczach przerażonej ekipy. Widać było, że choroba pustoszy jego organizm
- Piłem za dużo, paliłem za dużo i uprawiałem stanowczo zbyt dużo seksu – podsumowywał swoje życie w jednym z wywiadów. Do historii przeszedł jego burzliwy romans z ikoną kina, Elizabeth Taylor, a życie Richarda Burtona posłużyło za materiał do niejednej kilkusetstronicowej biografii.
Zapamiętano go jako mężczyznę agresywnego, niestroniącego od alkoholu i towarzystwa kobiet, ale również jako genialnego, charyzmatycznego aktora, człowieka oczytanego, obdarzonego ogromną inteligencją i utalentowanego literacko.
Film "1984" był jego pożegnaniem z aktorstwem. Już podczas zdjęć ekipa przeraziła się stanem zdrowia Burtona, wyniszczonego przez alkohol i papierosy. Mężczyzna z uporem ignorował zalecenia lekarzy. Zmarł 5 sierpnia 1984 r. Miał 58 lat.
Zamiłowanie do alkoholu wyniósł z domu
Urodził się w Walii, 10 listopada 1925 r., jako dwunaste dziecko z trzynaściorga rodzeństwa. Małego Richarda Jenkinsa wychowywała starsza siostra Cecilia. jego matka zmarła kilka lat później z powodu gorączki połogowej.
Chłopak nie miał dobrego kontaktu z ojcem, to właśnie z domu wyniósł przeświadczenie, że mężczyzna, który unika alkoholu, nie jest prawdziwym facetem.
- Mój ojciec uważał, że ci, którzy chodzą do kościoła i nie piją, nie zasługują na szacunek. Dorastałem w tym przekonaniu – mówił potem.
Przybrany ojciec
Nastoletni Richard miał jednak sporo szczęścia – wkrótce trafił pod skrzydła Philipa Burtona, młodego nauczyciela, który wspierał go i pomagał w realizacji planów.
Dzięki niemu przyszły aktor nie tylko rozwijał się intelektualnie, ale i zdecydował się robić karierę na scenie. Mężczyźni tak się ze sobą zaprzyjaźnili, że Philip Burton planował nawet zaadoptować swojego podopiecznego.
Z powodu prawnych komplikacji nie udało się doprowadzić do końca formalności, ale Richard i tak traktował nauczyciela jak ojca i chcąc go uhonorować, przyjął jego nazwisko. Od tamtej pory miał być znany jako Richard Burton.
Zainspirował Kevina Costnera
Zaczynał od występów na scenie i już wtedy mówiono, że ma przed sobą wielką karierę. Na ekranie zadebiutował pod koniec lat 40. i od tamtej pory niepodzielnie rządził w Hollywood.
Był przystojny, utalentowany i obdarzony elektryzującym głosem, krytyka go uwielbiała (sześć razy nominowano go do Oscara, choć nie otrzymał ani jednej statuetki). Inspirował i stał się wzorem dla wielu aktorów – m.in. Kevina Costnera.
Panowie spotkali się na pokładzie samolotu. Costner był wówczas skromnym chłopakiem pracującym w dziale marketingowym i marzącym o karierze aktorskiej. To dzięki namowom i wsparciu Burtona zdecydował się porzucić pracę i zmienić swoje życie.
Łóżkowe eksperymenty
Życie uczuciowe Richarda Burtona było jednym z ulubionych tematów prasy. On sam żartował, że Julie Andrews, którą poznał na scenie, kiedy wystawiali musical "Camelot" (1961), była jedyną filmową partnerką, której nie zaciągnął do łóżka.
Żenił się pięciokrotnie (w tym dwa razy z tą samą kobietą, *Elizabeth Taylor),* ale nie potrafił wytrwać w żadnym związku. Cały czas romansował i eksperymentował.
- Przez jakiś czas byłem nawet homoseksualistą – mówił. – Ale nie trwało to długo. Spróbowałem. Nie podobało mi się.
''Alkoholik na zawsze pozostaje alkoholikiem''
Burton* eksperymentował nie tylko w łóżku. Brał udział w wyczerpujących imprezach, a w pewnym okresie swojego życia *wypijał trzy butelki wódki dziennie, poprawiając je pięcioma paczkami papierosów.
Lądował na odwyku, jednak po opuszczeniu kliniki wracał do dawnego trybu życia.
- Jeśli miałeś problem z alkoholem, już zawsze będziesz go miał. Alkoholik na zawsze pozostaje alkoholikiem – mówił. - Nie mam pewności, czy faktycznie jestem jednym z nich. Ale obawiam się, że wkrótce mogę dołączyć do ich grona.
Alkohol zniszczył mu życie
W 1984 roku, podczas kręcenia filmu "1984”, Burton był w bardzo złym stanie zarówno psychicznym, jak i fizycznym.
Używki zniszczyły jego organizm. Skarżył się również na dokuczliwy ból w szyi – musiał nawet nosić kołnierz ortopedyczny. Charakteryzatorzy mieli przy nim mnóstwo pracy. Nakładano mu kilka warstw makijażu, by ukryć, że wyglądał nie na 57, a 80 lat. Zmagał się także z problemami z głosem i pamięcią – nie potrafił zapamiętać swoich kwestii. Umierał na oczach ekipy.
Jego śmierć nie była zaskoczeniem. Aktor ciężko chorował, miał uszkodzoną wątrobę i nerki. Kilka razy omal nie umarł z przepicia. Odszedł 5 sierpnia 1984 r., z powodu wylewu krwi do mózgu.