"Odszedł spokojnie"
Swoją przyszłą żonę, Krystynę, poznał na początku kariery - i była to miłość od pierwszego wejrzenia. Dziewczyna przyszła do niego, by orzekł, czy nadaje się na aktorkę.
- Była naprawdę zdolna, ale poradziłem, żeby zajęła się teatrem od drugiej strony. Po czym wzięliśmy się za ręce i tak już zostaliśmy – cytuje słowa Kłosowskiego "Życie na gorąco".
Kilka miesięcy później wzięli ślub i przez długie lata uchodzi za niezwykle udaną parę. Krystyna wspierała męża, który zmagał się z coraz poważniejszymi problemami zdrowotnymi. Później role się odwróciły - gdy u jego żony zdiagnozowano chorobę nowotworową, Kłosowski praktycznie nie odchodził od jej łóżka. Gdy zmarła, był zdruzgotany. Dzięki wsparciu najbliższych udało mu się wrócić do życia, chociaż z roku na rok coraz bardziej podupadał na zdrowiu. W ostatnich dniach aktorowi towarzyszyła rodzina i przyjaciele.
- Nie chciałbym mówić o szczegółach. Mogę powiedzieć, że w ostatnich dniach bardzo ciężko chorował. Odszedł spokojnie - wyjawił w "Super Expressie" syn aktora, Tomasz.