Rzadka forma raka. Nie żyje aktor "American Horror Stories"
Gavin Creel miał tylko 48 lat. Aktor Broadway'u i "American Horror Stories" kilka miesięcy temu usłyszał diagnozę. Wykryto u niego rzadką formę agresywnego raka.
Gavin Creel był znany przede wszystkim amerykańskiej publiczności. Aktor miał skromny dorobek kinowy czy telewizyjny. Zagrał w serii stworzonej przez Ryana Murphy'ego, "American Horror Stories", w "Gwiazdce Eloizy" i produkcji "She loves me". Przede wszystkim występował na Broadway'u, gdzie był prawdziwą sensacją. Przez ponad dwie dekady występował na deskach teatrów. Już w 2002 r. dostał nominację do nagrody Tony (teatralne Oscary) za rolę w spektaklu "Thoroughly Modern Millie". W 2009 r. powtórzył ten sukces - był nominowany za swój występ w musicalu "Hair".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie żyje Gavin Creel
O śmierci aktora poinformował jego partner, Alex Temple Ward. Gavin zmarł w poniedziałek, 30 września. Miał 48 lat. W lipcu tego roku zdiagnozowano u niego nowotwór - przerzutowy czerniak osłonki nerwów obwodowych. To rzadki i agresywny typ mięsaka, który charakteryzuje się pojawianiem guzów w pniach nerwowych lub splocie ramiennym i krzyżowym. Rokowania w tym przypadku są zazwyczaj złe. Chemioterapia okazuje się nieskuteczna.
Jak podano, aktor leczył się w Memorial Sloan Kettering Cancer Center w Nowym Jorku. Potem został przeniesiony do domowego hospicjum i tam zmarł.
"Czasem nie mam słów, by opisać mój smutek. To jest jeden z takich dni. Straciliśmy kogoś zbyt młodego, zbyt wcześnie w jego podróży, zbyt ważnego dla naszej społeczności. Moje złamane serce łączy się z jego rodziną i przyjaciółmi. To jest po prostu nie fair. Nigdy cię nie zapomnimy" - napisał aktor Josh Gadd na Instagramie i dołączył zdjęcie zmarłego kolegi.
"Zakochałem się w Gavinie Creelu w 1998 r. w momencie, gdy go poznałem. Nie byłem sam w tym nagłym uczuciu. Wszyscy się od razu w nim zakochiwali" - dodał aktor Andrew Rannells i pokazał szereg zdjęć z Gavinem.
"Nasza przyjaźń rosła i zmieniała się, była poddawana próbom i stawała się silniejsza w ostatnich dekadach. Żyliśmy pełnią życia, ale byliśmy najszczęśliwsi w momentach, gdzie nie było wokół nas szumu" - napisał. "Dziś moje serce jest puste. Wiem, że nie jestem z tym sam, bo tak wiele osób kochało Gavina" - dodał.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opowiadamy o porażającym Colinie Farrellu w "Pingwinie", opowiadamy o prawdziwej żyle złota w kinie, ale uwaga; tylko dla widzów o mocnych nerwach! Przyznajemy się także do naszych "guilty pleasures", wiecie co to? Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: