Już w Polsce. Rzucił widzów na kolana. Na taki przebój czekał całe życie
Brad Pitt od lat należy do największych hollywoodzkich gwiazd. Jednak spektakularnych kinowych hitów wcale nie miał zbyt dużo. Wszystko wskazuje na to, że tym największym przebojem będzie megawidowiskowy "F1. Film", który podczas minionego weekendu pojawił się w kinach.
Brad Pitt w filmie "F1. Film"
Śmiało można powiedzieć, że na tak duży przebój Brad Pitt czekał przez całą swoją hollywoodzką karierę, czyli przez blisko 35 lat. Debiutował na dużym ekranie w 1991 roku w drugoplanowej roli w oscarowej produkcji Ridleya Scotta "Thelma i Louise". Kolejne filmy z jego udziałem nie zapowiadały, że stanie się wielką gwiazdą. W 1994 roku zagrał wprawdzie u boku Toma Cruise’a w głośnym filmie "Wywiad z wampirem", ale jego rola została wyśmiana przez krytyków i przyniosła mu nominację do Złotej Maliny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na te filmy czekamy. Szykują się prawdziwe hity
"Budziłem się, nabijałem bongo, piłem cztery coca-cole z lodem, nic nie jadłem. Oglądałem proces O.J. Simpsona i próbowałem wymyślić, co dalej robić ze swoim życiem" – przyznał przed kilkoma dniami w podcaście "Armchair Expert". Z apatii wyrwał go scenariusz filmu "Siedem".
"Przeczytałem siedem pierwszych stron, oddzwoniłem do menadżerki i zacząłem narzekać: 'Żartujesz? Przecież to klisza: stary glina chce odejść, a młody zaczyna pracę i patrzy na swoje trofea sportowe z liceum?’. Powiedziała: 'Po prostu to przeczytaj’. Potem spotkałem się z Finchem, który mówił o filmach jak nikt inny. Poczułem, że mnie do tego ciągnie. Odkrycie tego sprawiło, że na nowo zechciałem grać" – wspomina aktor.
W 1996 roku Brad Pitt otrzymał pierwszą nominację do Oscara za drugoplanową rolę w filmie "12 małp". Jednak na największe sukcesy przyszły znacznie później. Jako producent otrzymał dwie nominacje ("Moneyball", "Big Short"), a w 2014 roku Oscara za film "Zniewolony. 12 Years a Slave". Jako aktor był wyróżniony nominacjami za role w "Ciekawym przypadku Benjamina Buttona" oraz w "Moneyball", ale nagrodę Amerykańskiej Akademii Filmowej otrzymał dopiero w 2020 roku za postać Cliffa Burtona w "Pewnego razu… w Hollywood".
Największy kasowy sukces Pitta też przyszedł dość późno. Jedynym filmem z jego udziałem, który zarobił w kinach ponad 500 mln dolarów, był "World War Z" z 2013 roku. Wszystko wskazuje na to, że wynik ten poprawi "F1. Film", który podczas premierowego weekendu na całym świecie zarobił w kinach 144 mln dolarów (szczególną popularnością cieszą projekcje na wielkoformatowych ekranach). "World War Z" zgarnął na starcie 112 mln dolarów.
"F1. Film", podobnie jak wcześniej "Napoleon" czy "Czas krwawego księżyca", jest produkcją Apple Studio, która za jakiś czas trafi na platformę streamingową Apple TV+. Filmy tej wytwórni do tanich nie należą. "F1. Film" kosztował aż 300 mln dolarów. Dlatego też triumf w weekend otwarcia to dopiero początek walki o zysk. Co ważne, widowiskowa produkcja zbiera bardzo dobre recenzje i świetnie opinie widzów ("’Top Gun: Maverick’ 2025 roku" – piszą w mediach), co powinno utrzymywać zainteresowanie filmem na wysokim poziomie przez dłuższy czas (na Rotten Tomatoes aż 97 proc. pozytywnych ocen). "F1. Film" można już też oglądać w polskich kinach.
F1 - Oficjalny zwiastun #3 PL
Fenomen "Dept Q", który widziało pół świata, zaskakująco zabawne "Pod przykrywką" od Prime Video i krwawe, gangsterskie porachunki ze "Strefy gangsterów" SkyShowtime. O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Mountainboard czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:
